Pan Stanisław i światowa kolekcja kufli
Stanisław Dzierżęga posiada największy w kraju zbiór kufli i szklanek do piwa. Pierwszy raz zdecydował się pokazać publicznie część swoich skarbów. Gdybym z każdego kufla chciał dziennie wypić piwo, to musiałbym pić przez prawie 25 lat. Gdybym chciał w ciągu roku wszystkie te kufle umyć, to musiałbym codziennie, także w niedziele i święta, myć po 25 kufle – Stanisław Dzierżęga.
WODZISŁAW ŚLĄSKI W Galerii Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej Art Wladislavia na rynku można oglądać część unikatowej, największej w kraju kolekcji kufli i szklanek do piwa. Zbiór należy do Stanisława Dzierżęgi, emerytowanego inżyniera górnika z Wodzisławia Śl. Zbieracz zdecydował się udostępnić publicznie swoje skarby po raz pierwszy.
Dwie dekady
Stanisław Dzierżęga zbiera piwne perełki od blisko 20 lat. Aktualnie kolekcja liczy łącznie ponad 9000 sztuk kufli i szklanek do picia piwa. W roku 2013 powiększyła się o ponad 1100 eksponatów. Kolekcjoner trzyma je w czterech garażach, dwóch pomieszczeniach gospodarczych i trzech piwnicach. Część egzemplarzy wypełnia meble w pokojach.
Pamiątki z karczm
Większość kufli to pamiątki po górniczych karczmach piwnych. Posiada kufle z 64 krajów świata, m.in. z Australii, Chin, Kostaryki, Malezji, Surinamu, Trynidadu i Tobago, Kenii, Ugandy, Gambii, Botswany, Zimbabwe, Tajlandii, Kanady, USA, Brazylii, Meksyku, Wysp Bahama, Gwadelupy, Izraela, Egiptu, Tunezji, Zanzibaru, Filipin, Indonezji, Jamajki, Singapuru, Birmy, Kuby, Japonii, Sri Lanki, Dubaju, RPA, Wietnamu, Turcji, dodatkowo z prawie wszystkich krajów Europy, w tym z Białorusi, Albanii, Ukrainy, Francji, Włoch, Niemiec, Austrii, Hiszpanii, Czarnogóry, Bośni i Hercegowiny, Danii, Anglii. Praktycznie z każdego kontynentu za wyjątkiem Antarktydy. Kufle do kolekcji przywożą mi również krewni, szczególnie mój brat Romuald, przyjaciele i znajomi, z uroczystości, z biesiad, a także z zagranicznych wycieczek – mówi kolekcjoner. Sam kupuje okazy na bazarach lub sklepach z rzeczami używanymi.
Baza w komputerze
Myliłby się ktoś sądzący, że to bezładna zbieranina. Każdy egzemplarz jest zarchiwizowany w komputerze wraz z dokumentacją fotograficzną oraz szczegółowym opisem. Naczynia wykonane są z porcelany, szkła, kryształu, porcelitu, cyny, drewna, gipsu, plastiku. Jedno jest nawet z gumy. Jedne mają tradycyjne kształty, inne są, jak mówi o nich właściciel, śmieszne, fikuśne, a nawet i trochę zbereźne.
Nie brakuje perełek
Wśród okazów są prawdziwe perełki i nieraz zabawne osobliwości - kufel z otwieraczem i dzwonkiem przy uchu, w kształcie czołgu z nieistniejącej już kopalni Wałbrzych, z pozytywką, która gra melodię po otwarciu pokrywy, lub podniesienia naczynia. Są kufle: wypełniony siarką, z wtopioną w dno miedzią, z trzema uchwytami z Francji, wyprodukowany specjalnie dla Leo Beenhakkera, selekcjonera reprezentacji Polski z okazji Euro 2008, gumowy z Kopalni Rydułtowy, cztery kufle ze zdjęciem pana Stanisława. Jest także ceramiczny kufel ważący aż 7,5 kg z ołowiem w środku - to jeden z trzech wyprodukowanych w Polsce. Najmniejszy kufel mierzy 2,5 cm a największy 53 cm. Kolekcja od kilku lat figuruje w Księdze Polskie Rekordy i Osobliwości.
(tora)