Dzięki strażakom zabytkowa sikawka ożyła
Ochotnicza Straż Pożarna w Rogowie zyskała cenny eksponat - sikawkę konną, która może sobie liczyć nawet 100 lat
ROGÓW 8 czerwca zapisze się na stałe w kronice OSP Rogów. Tego dnia podczas zawodów strażackich została oficjalnie przedstawiona odrestaurowana sikawka konna. Pojazd poświęcił ksiądz Bernard Rak, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Rogowie. Zabytkowy pojazd miejscowa jednostka OSP pozyskała z Centralnego Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach.
Od złomu do cacka
Jak mówi Jerzy Glenc, prezes OSP Rogów sikawka w momencie przekazywania przez muzeum przypominała tzw. kupę złomu. - Dostałem natchnienia, żeby to wyremontować - mówi. Strażacy zdobyli pieniądze na odbudowę sikawki z Lokalnej Grupy Działania Morawskie Wrota. Napisali projekt, na który otrzymali 20 tys. zł. - Pieniądze przeznaczyliśmy na odrestaurowanie sikawki, także na zakup mundurów historycznych. Za pieniądze ze składek kupiliśmy również hełmy paradne - mówi prezes. Odbudowy na prośbę strażaków podjęła się rogowska firma Sander, specjalizująca się w wyrobach kutych. - Początki były trudne - nie ukrywa Jerzy Glenc. W firmie rozebrano sikawkę na części pierwsze. Elementy metalowe zostały oczyszczone piaskiem. Następnie zostały ocynkowane dla zabezpieczenia przed korozją. - Potem zaczęliśmy kompletowanie pojazdu - mówi prezes. Strażacy zlecili wykonanie czterech nowych kół w Pawłowiczkach w woj. opolskim. Resory przygotowała firma znajdująca się aż za Opolem. Elementy drewniane, w tym podesty, siedzenia, drążki wykonał zakład stolarski Andrzeja Szymiczka z Bluszczowa. Samą sikawkę odnowił Jerzy Gruchlik, wieloletni prezes OSP Jastrzębie Górne, pasjonujący się sprzętem strażackim. Od lat zajmuje się sikawkami konnymi. Sikawka znajduje się tymczasowo na terenie firmy Sander. Docelowo zostanie ustawiona przy remizie, jednak wpierw ochotnicy zamierzają postawić wiatę chroniącą przed opadami.
Na zawody
Nie wiadomo z jakiego roku pochodzi sikawka. Prawdopodobnie sprzed wojny, ale równie dobrze może mieć nawet sto lat. Nie jest też jakoś związana ze strażą w Rogowie czy ogólnie w powiecie wodzisławskim. Po prostu cieszy oko, na pewno jest atrakcją. Dlaczego zatem w ogóle trafiła do Rogowa? Muzeum nie miało pieniędzy na jej odrestaurowanie. Chętnie przekazało pojazd w użyczenie jednostce, która zaopiekowałaby się nim. Chęć wyraziła właśnie OSP Rogów. - Muzeum wypożyczyło nam ją na dziewięć lat z opcją przedłużenia na kolejne. Muzeum nie przekazuje eksponatów na stałe - wyjaśnia prezes. Druhowie z Rogowa będą mogli z niej korzystać, choć oczywiście nie podczas akcji gaśniczych. Zamierzają wystartować w popularnych na Górnym Śląsku zawodach sikawek konnych. Sprzęt jest sprawny. Próbę wody zaliczył przy okazji święcenia.
(tora)