Śmierć górnika głęboko pod ziemią
39-letni górnik zginął 7 lipca w Kopalni Rydułtowy-Anna w pokładzie 713/1-3 na poziomie 1000 metrów.
O godz. 15.11 zmarłego znalazł pracownik następnej zmiany, która rozpoczynała dopiero pracę. Górnik leżał przy stacji zwrotnej przenośnika taśmowego, na spągu, z wciągniętą prawą ręką i prawą stroną klatki piersiowej pomiędzy rolkę dociskową a taśmę dolną tego przenośnika. Lekarz stwierdził zgon, którego przyczynę określił wstępnie jako urazy klatki piersiowej i narządów wewnętrznych.
Górnik pracował na wcześniejszej zmianie. Obsługiwał inny przenośnik niż ten, przy którym go znaleziono. Miał ponad 20- letni staż zawodowy w górnictwie.
Wyjaśnianiem okoliczności zajmuje się dyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku razem z WUG. To już 14. wypadek śmiertelny w polskim górnictwie w tym roku, a 11. w górnictwie węgla kamiennego. W ubiegłym roku w polskim górnictwie było 21 wypadków śmiertelnych, w tym 14 w górnictwie węgla kamiennego.
(tora)