List do redakcji
Moje odniesienie do tez (ponoć faktów) w przedstawionym przez rzecznika prasowego U.M. w artykule NW z dn. 15 lipca 2014 r. „Na dyrektora mieszkaniówki czeka wypowiedzenie”:
1.) „Zespół (czyt. Członkowie komisji rewizyjnej RM Pan J. Czyżak i Pani G. Pietyra) przyjrzeli się na przykład wynajmowi lokali komunalnych i socjalnych. Wyłonił się tu obraz bałaganu i opieszałości, bo proces najmu wydłużał się nawet do kilku miesięcy”.
Tymczasem zespół w podsumowaniu protokołu stwierdził literalnie, że: „Zespół kontrolny nie stwierdził nieprawidłowości w zakresie kontroli”.
We wszystkich kontrolowanych przypadkach w latach 2010, 2011, 2012 i 2013, wszystkie (bez najmniejszego wyjątku) umowy o najem z nowymi najemcami lokali komunalnych i socjalnych były prez ZGMiR spisywane w przepisowym terminie tj. do 14 dni od daty otrzymania przez ZGMiR skierowania do zawarcia przez najemcę umowy z Urzędu Miasta. Jeśli więc zarzuca się komuś w tym miejscu bałagan i opieszałość to należy najpierw spojrzeć do „własnego ogródka” i zapytać, ile czasu zakład czekał na przydziały mieszkań z Urzędu, bez których nie mógł przecież spisać stosownych umów z lokatorami.
Swoją drogą ciekawe czemu mają służyć takie, przedstawiane publicznie kłamstwa i oszczerstwa pod adresem moim i Zakładu?
2.) W miejscu, gdzie w artykule widnieje tekst, „..że (ten sam) zespół doliczył się łącznie ok. 184 tys. zł strat”, ..w innym miejscu artykułu pisze się, że „kwota ta jest – delikatnie mówiąc – grubo przesadzona”. Nasuwa się więc w tym miejscu pytanie jakie są kwalifikacje członków tegoż zespołu, skoro ostatecznie kwota ta pozostaje na poziomie 36 tys. złotych.
Na ostatecznie zarzucaną ZGMiR kwotę w/w rzekomych strat składają się zaniżone w przypadku 3 lokali kwoty rzekomego zaniżenia stawek czynszowych odnoszących się do powierzchni ich magazynów i zapleczy.
ZGMiR formalnie nie przyjął protokołu kontroli składając odpowiednie wyjaśnienia i nigdy w tym miejscu nie zgodził się z tezą komisji jakoby za te pomieszczenia miała być naliczana taka sama stawka, jak wynegocjowana lub ustalona w przetargu stawka bazowa, ustalana zawsze dla zasadniczej powierzchni lokalu.
Zastosowane przez ZGMiR stawki były zgodne z obowiązującymi zarządzeniami Prezydenta Miasta W-aw Śl. (OR.I.0151-00057/11) oraz Dyrektora ZGMiR (DPOiK/0161-7/2011) w sprawie urealnienia stawek czynszu lokali użytkowych – stanowią one, że za powierzchnie magazynowe obowiązuje stawka równa 50proc stawki bazowej najmu określonego lokalu (tj. stawki wynegocjowanej lub określonej w drodze przetargu).
Z punktu widzenia prawa budowlanego należy obowiązkowo wykonać ponowne pomiary lokali już po ich adaptacji przez najemcę w odniesieniu do funkcji konkretnie nowo powstałych lub wyremontowanych pomieszczeń. Stawki w umowach najmu lokali muszą być zaś być zgodne z rzeczywistą – tj. aktualną ich powierzchnią - i rzeczywistym charakterem najmowanych pomieszczeń. Stawki lokali użytkowych były zresztą wyliczane w ten sposób od zawsze – tj. nawet w przypadku władztwa wielu poprzednich prezydentów i dyrektorów zakładu – nic od tamtej pory w tym względzie nie zostało zmienione. Dziwi więc fakt, że dopiero teraz ktoś robi z tego rzekomą „nieprawidłowość” i stawia zarzuty strat z tego tytułu.
Zgodnie zatem z obowiązującymi przepisami naliczone przez ZGMiR stawki zostały przyjęte
właściwie i – wbrew uporczywym twierdzeniom członków komisji - nie są źródłem żadnych strat zakładu.
3.) Co do zarzutu „zapominania o wywieszaniu wykazu wolnych lokali użytkowych na okres 21 dni” - to nieprawda. Wszystkie wykazy zawsze ZGMiR wywieszał w stosownym czasie na tablicach ogłoszeń w Zakładzie, Urzędzie Miasta oraz publikował w Biuletynie Informacji Publicznej – co jest w każdej chwili do sprawdzenia i zweryfikowania. Przetargi zaś każdorazowo były zgodnie z przepisami niezależnie ogłaszane w ten sam sposób oraz w oddzielnych ogłoszeniach prasowych.
Ciekawe komu i dlaczego zależy na stworzeniu wrażenia, że było inaczej?
4.) Co do podpisanych – w wydźwięku opinii komisji – „niekorzystnych” dla zakładu umów najmu, które komisja zaleca zweryfikować lub wręcz rozwiązać, sprawy dotyczą okresu, gdy nie pracowałem jeszcze w ZGMiR, więc nie mogłem być za nie odpowiedzialny (choć ze zdziwieniem stwierdziłem, że komisja w stworzonym przez siebie protokole i tu operuje moim nazwiskiem). Z mojej wiedzy wynika jednak, że zostały one podpisane przez ówczesnego Dyrektora Zakładu za zgodą i wiedzą Prezydenta i co najmniej dwóch komisji Rady Miasta.
Ogólnie sądzę, że wszystkie, kłamliwie podane w artykule informacje mają na celu stworzenie wrażenia, rzekomego chaosu i bałaganu w zakładzie oraz zarzutów mojej osobistej odpowiedzialności za taki, fałszywie i tendencyjnie przedstawiany w mediach obraz opisywanych spraw.
Przecież, gdy chce się zmienić dyrektora, trzeba najpierw udowodnić wszystkim, że jest zły i za wszystko co tylko złe odpowiedzialny, a zakład doprowadzić do finansowej zapaści – wtedy bez problemu można wprowadzać pożądane przez siebie zmiany.
Ciekawe tylko czemu tak naprawdę ma to służyć?
Ciekawy jest również styl informowania przebywającego na zwolnieniu lekarskim po wypadku pracownika poprzez prasę o tym, że po powrocie z L4 czeka na niego gotowe już wypowiedzenie, gdy tylko pojawi się w pracy.
Podkreślam, że nie zależy mi na rozgłosie, nie szukam sensacji ani jakiejkolwiek formy „zemsty” za to jak mnie potraktowano, odpowiadam tylko dlatego, że nie mogę sobie pozwolić na to, by publicznie mnie oczerniano i szargano moje dobre imię oraz reputację Zakładu. Naprawdę nie chciałbym dalej już ciągnąć takiej polemiki z Urzędem za pomocą mediów, choć jeśli zostanę zmuszony jestem do tego gotowy.
Z poważaniem
Grzegorz Syska
Dyrektor ZGMiR