Uciążliwe, autostradowe sąsiedztwo
Mieszkańcy domagają się naprawienia drogowych fuszerek i chcą odszkodowania za zniszczone domy
MSZANA, GODÓW - Jak puścili tiry, jest taki hałas, że w nocy nie można spać, trzeba zamykać okna, w ogródku nie da się spokojnie usiąść i porozmawiać – mówiła mieszkanka Krostoszowic, której dom sąsiaduje z A1. – Nie po to człowiek budował dom na wsi, uciekał z miasta, by teraz musiał słuchać autostrady – denerwowała się jej sąsiadka. Panie przyniosły listę osób, na której budowy ekranów dźwiękochłonnych domaga się ok. 100 mieszkańców Krostoszowic, Podbucza i Turzy Śl., którym hałas przejeżdżających autostradą tirów nie daje żyć.
O swoich autostradowych problemach, na spotkaniu z posłem Jerzym Szmitem przewodniczącym podkomisji stałej ds. transportu drogowego i drogownictwa mówili mieszkańcy gminy Mszana i Godów, którzy 18 lipca przyszli do ośrodka kultury w Mszanie.
Jedna z mieszkanek skarżyła się na zniszczoną drogę dojazdową do pól uprawnych, ktoś inny mówił o złym nachyleniu nowo wybudowanej drogi, przez co zimą auta spadają do skarpy. Sąsiedzi A1 sygnalizowali też brak odwodnienia dróg, brak barier, czyli ogólnie fuszerki drogowe, pozostałe po budowie autostrady.
Grupa mieszkańców Mszany, Połomi Krostoszowic i Skrzyszowa zwracała uwagę na nieuregulowane kwestie odszkodowań za popękane, zniszczone domy. Szef sejmowej podkomisji obiecał pomoc w uzyskaniu odszkodowań, zaś poseł Grzegorz Matusiak zaprosił do swoich biur poselskich.
W gminie Mszana sporządzona została lista spraw mieszkańców, zgłaszających jeszcze roszczenia. Jak mówił wójt Szymanek są one na bieżąco załatwiane przez firmę Intercor.
(abs)