„Mój skarbie” po wodzisławsku
W dniu święta patrona miasta wszyscy wodzisławianie powinni mówić do siebie „mój skarbie”. Skąd ten pomysł?
WODZISŁAW 10 sierpnia, podczas miejskich obchodów święta patrona Wodzisławia, czyli św. Wawrzyńca, prezydent Mieczysław Kieca przedstawił żywot świętego.
Mówił o tym, że za panowania cesarza Waleriana, gdy prześladowano chrześcijan, chciano zmusić św. Wawrzyńca do przekazania majątku na rzecz władz cesarstwa. Diakon rozdał wówczas wszystkie kościelne skarby ubogim. A kiedy nadszedł moment, że sędzia nakazał św. Wawrzyńcowi wydać kościelne pieniądze, ten zebrawszy obdarowanych ubogich powiedział, że właśnie ci ludzie są owymi skarbami.
Do tej historii w mig odniósł się ks. dziekan Janusz Badura, proboszcz parafii św. Herberta w Wodzisławiu. - Pan prezydent przypomniał istotny fakt z życia św. Wawrzyńca. I tak sobie pomyślałem, że może właśnie od tamtego czasu mówi się do drugiej osoby „mój skarbie”. Do osoby, którą się kocha i szanuje - podkreślił dziekan i zwrócił się do władz miasta, by podjęły uchwałę, że w dniu święta patrona miasta wszyscy wodzisławianie powinni zwracać się do siebie „mój skarbie”.
Co na to władze Wodzisławia? - Bardzo ciekawa inicjatywa - uśmiecha się prezydent Mieczysław Kieca. - Trudno powiedzieć, czy może być prawem miejscowym. Ale myślę, że dużo optymizmu i serdeczności jest potrzebne każdego dnia, każdemu z nas - dodaje włodarz.
- W dniu św. Wawrzyńca należałoby zwołać ekstra sesję na której wszyscy mówiliby sobie nawzajem „mój skarbie”. Więc najwcześniej za rok - dopowiada półżartem przewodniczący Jan Grabowiecki.
(mak)