Jak to z myciem auta dyrektora przez pracownika DPS-u było
GORZYCE Do naszej redakcji dotarł anonimowy e-mail, którego autor doniósł na dyrektora Domu Pomocy Społecznej im. Jana Pawła II w Gorzycach, że ten wykorzystuje pracowników placówki do prywatnych zadań.
- Pracownik DPS-u, w godzinach pracy zamiast wykonywać swoje obowiązki mył prywatne auto dyrektora. Czy pana dyrektora nie stać na myjnię? – pyta retorycznie autor maila, dołączając kilka zdjęć ilustrujących sytuację. Sytuację nazywa uprawianiem prywaty. O sprawę zapytaliśmy dyrektora placówki. Ten przyznaje, że opisana sytuacja rzeczywiście miała miejsce, ale została przez autora maila źle zinterpretowana. - To był incydentalny przypadek. Owszem to był mój samochód, ale wykorzystuję go do celów służbowych, na co zresztą mam podpisaną ze starostą odpowiednią umowę. Wtedy akurat wróciłem z podróży służbowej, a miałem się udać w następną. Samochód był brudny, a my chcemy też w jakiś sposób się prezentować. Dlatego była potrzeba już nawet nie umycia, ale opłukania za pomocą myjki – wyjaśnia Ryszard Nawrocki, dyrektor placówki.
Jak dodaje o sprawie wie również starostwo powiatowe, które jest instytucją prowadzącą DPS. - Jakiś czas temu był tu pewien pan, który zrobił awanturę o to mycie auta. Trafił kulą w płot, ale i tak postanowił donieść o sprawie do starosty. Okazało się, że złożył fałszywy podpis, bo kiedy starosta chciał uzyskać jego dane by wiedzieć komu odpisać ten już więcej się nie odezwał – mówi Nawrocki. Dlatego sprawę uważa za zamkniętą.
(art)