Pani burmistrz nie chciała podwyżki, ale radni się uparli
RYDUŁTOWY Na ostatniej sesji w Rydułtowach radni ustalali wysokość wynagrodzenia burmistrz Kornelii Newy.
Do tej pory pani burmistrz otrzymywała co miesiąc około 10 820 zł. Przygotowany na sesję projekt uchwały o zarobkach zakładał, że w nowej kadencji Kornelia Newy będzie zarabiać tyle samo, ale radny Adam Mandera zaproponował podwyżkę. Argumentował to wzrostem inflacji w latach 2010-2014, skutecznym wykonywaniem obowiązków burmistrza, za które została nawet doceniona przez Prezydenta RP. Ponadto że włodarze okolicznych gmin mają wyższe wynagrodzenie zasadnicze, które jest składową całości wypłaty. - Mając to wszystko na uwadze proponuję symbolicznie podwyższyć podstawę wynagrodzenia o 300 zł - zakończył Adam Mandera.
- Przychylam się do wniosku pana radnego. Pani burmistrz cały czas mówi, że nie chce podwyżki, ale przeanalizowałem wszystko i okazuje się, że od 6 lat nie było zmiany wynagrodzenia. Wszyscy widzimy pani zaangażowanie w rozwój miasta. To rada decyduje o uposażeniu burmistrza - stwierdził przewodniczący Lucjan Szwan.
Burmistrz Kornelia Newy była w kropce, bo podwyżki nie chciała. - Naprawdę jestem zaszczycona tym, że państwo radni widzą potrzebę podniesienia mojego uposażenia, ale ja od dłuższego czasu mówię, że serdecznie za to dziękuję. Myślę, że zostanę przy tym, co było wcześniej - skomentowała.
W dyskusję włączył się radny Stefan Sładek. Przypomniał, że przecież już pod czas obrad komisji zostało omówione wynagrodzenie pani burmistrz. - Panie przewodniczący, więc trochę się panu dziwię. Wiem, że pan chce uszczęśliwiać wszystkich na siłę - ocenił.
Większość rady zagłosowała za podwyżką. Podniesienie podstawy wynagrodzenia o 300 zł poskutkowało wzrostem wynagrodzenia o około 460 zł. Łącznie więc pani burmistrz będzie zarabiać około 11 290 zł.
(mak)