Drugie życie dworcowych bunkrów
WODZISŁAW ŚLĄSKI
Mało kto wiedział o tym, że na terenie stacji kolejowej znajdowały się dwa poniemieckie bunkry. Stały przy szlaku marszu więźniów częściowo wkopane w ziemię. Stopniowo zarastały krzakami. Były świadkami tłoczenia do wagonów więźniów - uczestników marszu śmieci - ewakuowanych z obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Teraz przed obydwoma bunkrami otworzyła się szansa na nowe życie. Obiekty będą jednymi z eksponatów izby pamięci, która ma powstać w Wodzisławiu Śląskim. W izbie mają być zebrane m.in. pamiątki, eksponaty z II wojny światowej. Z inicjatywą ocalenia betonowych reliktów wojny od zniszczenia wyszli wolontariusze i członek Grupy Rekonstrukcji Historycznej Heer w Wodzisławiu Śl. Jeszcze w styczniu obydwa bunkry zostały wykopane i przetransportowane. Obecnie są zabezpieczone, głównie przed wandalami, ale też amatorami militariów, którzy chętnie zbierają podobne oryginalne obiekty. Jeden z eksponatów zaliczył już debiut publiczny. Kilka dni stał przed muzeum. Był eksponatem towarzyszącym konferencji naukowej dotyczącej 70. rocznicy marszu śmierci.
Piotr Hojka, historyk z Muzeum w Wodzisławiu Śl. uważa, że bunkry mogą pochodzić z 1941-42 r. Służyły przede wszystkim do obserwacji, a także ochrony przez bombardowaniem lotniczym czy ostrzałem artyleryjskim z ziemi. - Uderzenia bomby obiekt by nie wytrzymał, służył bardziej do ochrony przed odłamkami - mówi Piotr Hojka. Z jego informacji wynika, że nie były to zbyt liczne obiekty. - Przypuszczam, że wykorzystywano je do zabezpieczania ważniejszych stacji kolejowych. Bez wątpienia wówczas ranga Wodzisławia jako ośrodka kolejowego była znaczniejsza, niż dziś - dodaje Piotr Hojka.
Warto dodać, że na terenie stacji znajduje się jeszcze schron, przy końcu peronu, prawdopodobnie przeciwchemiczny, zbudowany na planie litery C. Być może uda się go przeznaczyć do ekspozycji.
(tora)
Dawni pracownicy stacji, czy osoby, które pamiętają, jak wyglądała stacja kolejowa w Wodzisławiu Śl. w latach 50., 60., dysponują np. zdjęciami, opisami, proszone są o kontakt z Piotrem Hojką z Muzeum w Wodzisławiu Śl. oraz z członkami grupy Rekonstrukcyjno Historycznej Heer - Będziemy bardzo wdzięczni za jakiekolwiek informacje. Być może dzięki tym mieszkańcom uda się opisać i zachować dla potomnych np. rozmieszczenie budynków czy innych obiektów kolejowych. Wiadomo np. że w rejonie dworca znajdowała się lokomotywownia, tylko nie wiemy dokładnie, gdzie. Nie dysponujemy żadnymi planami - mówi Piotr Hojka.