Kibice Górnika Pszów apelują, by wstrzymać klubowi dotację
PSZÓW
Do naszej redakcji wpłynął list, który zaczyna się słowami: „My, garstka kibiców Górnika Pszów, apelujemy, aby wstrzymać całkowicie dotację dla klubu lub ustanowić kuratora z Urzędu Miasta Pszów”. Autorzy listu wytykają nieodpowiednie zarządzanie klubem, w tym niewłaściwie gospodarowanie środkami finansowymi, na czym mają cierpieć głównie zawodnicy: „IV liga - zawodnicy odchodzą, bo nie dostają pieniędzy, okłamuje się ich, że nie ma pieniędzy do Urzędu Skarbowego oraz ZUS”, „gdzie są pieniądze ze sprzedaży zawodników do innych klubów?”, „młodzież trenują osoby bez uprawnień - fikcyjne umowy do Miasta Pszowa”, „młodziki to prawie koszty zerowe, zawodnikom młodym nie kupuje się nawet słodyczy - brak nawet wody mineralnej” - podają przykłady autorzy listu. List podpisano - prawdziwi sympatycy i kibice Górnika Pszów. Trafił również do burmistrz Pszowa.
Co na to miasto?
Rok temu klub otrzymał od miasta dotację w wysokości 110 tys. zł. To, czy dotacja była wykorzystana prawidłowo, jest obecnie przedmiotem analizy urzędników. - W poniedziałek, 2 lutego, wpłynęło do nas rozliczenie zeszłorocznej dotacji, które jest teraz szczegółowo analizowane - podkreśla burmistrz Pszowa, Katarzyna Sawicka-Mucha.
Burmistrz miasta - chociaż zaniepokojona sygnałami kibiców dotyczącymi sytuacji w klubie - podkreśla, że nie ma podstaw ku temu, by wstrzymać klubowi tegoroczną dotację. Urząd ma natomiast zażądać zaświadczenia o niezaleganiu z płatnościami w Urzędzie Skarbowym i Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Jeżeli okaże się, że klub zalega z płatnościami, otrzyma niższą punktację przy ubieganiu się o dotację, co będzie skutkowało przyznaniem mniejszej kwoty. Jeśli z płatnościami nie zalega, punkty nie zostaną odjęte. - Ani w ustawie o finansach publicznych, ani w ustawie o sporcie, ani w żadnej innej ustawie nie ma mowy o tym, że jeśli klub zalega ze składkami, to nie można mu udzielić dotacji w zakresie wspierania sportu. Nie ma zakazu ubiegania się z powodu długów - wyjaśnia burmistrz Pszowa.
W tegorocznym budżecie na działalność dwóch pszowskich klubów sportowych jest zagwarantowane 120 tys. zł. - Jeszcze nie wiemy, jaki będzie podział tych środków - zaznacza pani burmistrz.
- Ze swojej strony planujemy jeszcze bardziej szczegółowe kontrole sposobu wydatkowania środków w ramach dotacji z budżetu. Zamierzamy prosić o częściowe rozliczenia wraz z przełożeniem faktur. Możemy też kontrolować na miejscu - zapowiada Katarzyna Sawicka-Mucha.
Prezes przedstawia sprawę inaczej
- Dotację z urzędu miasta przeznaczamy głównie na funkcjonowanie grup młodzieżowych. Nie analizowałem tego jaki byłby skutek dla naszego klubu gdyby nie została przyznana. Chcę jednak zaznaczyć, że jesteśmy po kontroli z urzędu miasta i otrzymaliśmy kolejną dotację, a to chyba oznacza, że wszystko jest w porządku. Kontroluje nas też urząd skarbowy a także inspekcja pracy. Wszystko jest w porządku. Przez 8 lat, jak tu jestem, to nie było takich kontroli. Te obecne są efektem donosu byłej pracownicy klubu, która została zwolniona, bo zawaliła pewne rzeczy. Nie mówimy więc o kibicach zaniepokojonych sytuacją klubu, a o jednej osobie, która się mści za zwolnienie z pracy - mówi Tomasz Gajewski, prezes Górnika Pszów.
Klub zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli IV ligi i jest jednym z głównych kandydatów do spadku.
(art), (mak)