Wsi prawie nie ma, ale sołtys być musi
LIGOTA TWORKOWSKA
Sołtysem tak jak w poprzedniej kadencji został Gerard Drobny. Już cztery lata temu pojawiały się w gminie pytania, po co wysiedlanej Ligocie sołtys, skoro prawie nikt tam już nie mieszka. - Rzeczywiście jest tam obecnie zameldowanych 6 rodzin. Ale sołectwo wciąż istnieje. Zgodnie z procedurami może je znieść jedynie minister. A dopóki sołectwo istnieje, to musi mieć swojego sołtysa. Choćby po to, by sołectwo mogło otrzymywać i dysponować środkami przekazywanymi przez gminę w ramach Funduszu Sołeckiego. Oczywiście te pieniądze nie są wydatkowane w samej Ligocie, która faktycznie wkrótce całkowicie opustoszeje. Sołtys ma je do dyspozycji głównie na działania społeczno-kulturalne. Chodzi o organizację spotkań integracyjnych dla byłych mieszkańców Ligoty, które odbywają się w świetlicy w Grabówce. Część tych środków wydatkowana jest również na doposażenie kaplicy w Grabówce – wyjaśnia Maria Fibic, wicewójt Lubomi.
Przypomnijmy, że zarówno świetlica, a w zasadzie Wiejski Dom Kultury im. Ligoty Tworkowskiej oraz kaplica powstały w ramach odszkodowań za mienie utracone przez gminę właśnie w Ligocie. A dawni mieszkańcy tej miejscowości mieszkają w większości blisko Grabówki. W tutejszym WDK mają nawet własną izbę pamięci, oraz sołtysówkę na „wychodźstwie”.
(art)