Co o tym sądzisz drogi mieszkańcu?
Urzędnicy zapewniają, że konsultują wiele spraw z mieszkańcami. Postanowiliśmy sprawdzić co jest w praktyce konsultowane i skąd mieszkańcy mają wiedzieć, że mogą się wypowiedzieć w danej sprawie.
REGION Park przy rybnickim domu handlowym Domus przestał istnieć. Kiedy miasto lata temu zmieniało przeznaczenie tego terenu w planie zagospodarowania przestrzennego, nikt nie protestował. – Nie przyszło nam do głowy, że ktoś może chcieć likwidować park – mówili później przedstawiciele oburzonych mieszkańców, wręczając ówczesnemu prezydentowi protest podpisany przez pięciuset mieszkańców. – Nie możecie państwo mówić w imieniu wszystkich rybniczan, że ten pomysł jest zły – przekonywał ówczesny włodarz Rybnika Adam Fudali. Dwa lata później, w 2014 roku tym samym urzędnikom wystarczyło zaledwie czterysta podpisów, aby zablokować inwestycję rybnickiego przedsiębiorcy pogrzebowego, który w dzielnicy Boguszowice zaczął budować krematorium. Krematorium powstało kilka kilometrów dalej, już za granicą z Żorami. Bez konsultacji i zamieszania.
Poznać zdanie mieszkańca
Przy okazji wycinki parku pod obiekt handlowy po raz kolejny wraca pytanie, co miasto powinno konsultować z mieszkańcami i jak takie konsultacje miałyby wyglądać. Z zasady konsultacje społeczne to forma dialogu, który prowadzi urząd z mieszkańcami, po to, by zasięgnąć ich opinii na temat różnych istotnych kwestii. Mówiąc prościej, to rozmowa, której celem jest nie tylko poinformowanie mieszkańców o jakichś sprawach, ale także dowiedzenie się, co myślą na ich temat. Tyle w teorii. Na podstawie ustawy o samorządzie gminnym, gmina ma obowiązek konsultowania niektórych kwestii z mieszkańcami, a więc: statutów dzielnic (przyjęcia oraz zmiany), tworzenia, łączenia, podziału i znoszenia gminy oraz ustala jej granic, nadania gminie lub miejscowości statusu miasta i ustalania jego granic, ustalania i zmieniania nazwy gmin oraz siedziby ich władz.
Napisz e-maila do urzędnika
– Miasto konsultuje się też np. z mieszkańcami w sprawie projektów uchwał: z zakresu pomocy społecznej; dotyczących stawek podatkowych, wzorów formularzy i zwolnień; dotyczących ustalenia wysokości opłat za usunięcie i przechowywanie pojazdów oraz wysokości kosztów w przypadku odstąpienia od usunięcia pojazdu; dotyczących gospodarki odpadami itp. – wylicza Anna Kolenda z biura prasowego Urzędu Miasta w Rybniku. Konsultacjom poddawane są także realizowane projekty, np. Projekt budowy drogi regionalnej Racibórz-Pszczyna. Uwagi w tym zakresie jak i w przypadku innych inwestycji można składać elektronicznie (e-mail) lub pisemnie.
Zaproszenia w BIP
Skąd mieszkańcy mają wiedzieć, że mogą coś „konsultować? Jak zapewniają urzędnicy, mieszkańcy informowani są o terminie, miejscu i przedmiocie konsultacji za pośrednictwem Biuletynu Informacji Publicznej Urzędu Miasta Rybnika. – W celu rozpowszechniania wśród mieszkańców informacji o konsultacjach wykorzystywana jest strona internetowa www.rybnik.eu. W zależności od charakteru konsultacji, na stronie internetowej publikowane są zaproszenia mieszkańców do udziału w konsultacjach – w formie linku do BIP-u lub zaproszenia do osobistego udziału w spotkaniach. W poprzednich latach Wydział Promocji rozpowszechniał również informacje o konsultacjach poprzez przesyłanie informacji do lokalnych i regionalnych mediów – mówi Anna Kolenda.
Jak wyjaśnia Grzegorz Wójkowski ze Stowarzyszenia Aktywności Obywatelskiej Bona Fides, często samorządom nie jest na rękę konsultowanie pewnych spraw. – Obraz konsultacji w oczach polskich urzędników jest jednoznaczny – przyjdą ludzie i zaczną krzyczeć. A to błędny obraz – mówi szef Bona Fides. Dobrze przeprowadzone konsultacje społeczne rozładowują społeczne napięcie. Musi to być jednak prawdziwy dialog i próba znalezienia rozwiązania. – To bywa trudne, bo nie zawsze mieszkańcy mają ten sam interes. Jedni chcieliby przed blokiem plac zabaw inni garaże. W Częstochowie rozwiązano problem zakazu picia alkoholu w dzielnicy studenckiej poprzez osobne spotkania ze studentami i mieszkańcami, którym przeszkadzał nocny hałas. Znaleziono rozwiązanie, z którego są zadowolone dwie strony, alkohol jest sprzedawany do 22.00 zamiast wczesniejszego całkowitego zakazu – wyjaśnia Wójkowski. Inna sprawa to nieczytelne BIP-y. Bona Fides monitoruje jak wyglądają strony i BIP-y śląskich urzędów. – Bywa tak, że urzędnicy umieszczają tam informację trochę licząc, że jej nikt nie znajdzie. I rzeczywiście odnalezienie takiej informacji bez bezpośredniego linku graniczy z cudem. Zadajmy też sobie pytanie, kto z mieszkańców czyta takie rzeczy jak BIP? – pyta szef stowarzyszenia.
– Są jaskółki nadziei, bo miasta coś tam zaczynają konsultować z mieszkańcami. Nadal idzie to jednak jak po grudzie. Ludzie w dzisiejszych czasach i tak się wszystkiego wcześniej czy później dowiedzą, więc czasem warto wyjść do nich z informacją i zapytać co o tym myślą – mówi Grzegorz Wójkowski.
(acz)