Rośliny z miejskich skwerów trafiają na groby wodzisławian
WODZISŁAW ŚLĄSKI
Problem kradzieży roślinności i elementy wyposażenia ze skwerów oraz zieleńców dotyczy też tego miasta. - Na kradzieże narażone są wszystkie nasadzenia, poza tymi w trudno dostępnych miejscach jak skarpy. Również obsada wiosenna, której pracownicy SKM dokonują od paru tygodni, została już przetrzebiona - mówi Anna Szweda-Piguła, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Wodzisławia Śląskiego. Z ronda przy PKP zniknęło pięć lamp solarnych. Straty sięgnęły 475 zł. Na rynku wykopano 4 iglaki (60 zł strat), na Rondzie Europejskim ktoś skradł 300 sztuk bratków, czyli całą jedną gwiazdę (300 zł). Sprzed muzeum zniknęło 50 sztuk bukszpanu (500 zł), ze stożka przy ul. 26 Marca zniknęło 200 sztuk bratków (200 zł). W Kokoszycach ktoś skradł wszystkie, dosłownie wszystkie rośliny z nowo urządzonego skwerku. Wykopano azalie, rododendrony, magnolie i jaśminowiec za kolejne 500 zł. Dodatkowo ze skweru przy bibliotece zniknęło 20 żółtych róż. Szkody sięgnęły 500 zł. - Jak podkreślają pracownicy SKM, nierzadko spotykają się z sytuacjami, że ludzie próbują zdewastować miejską zieleń z myślą o swoich działkach lub grobach swoich bliskich - przekazuje Anna Szweda-Piguła.
(tora)