Rodzice przedszkolaków z Turzy zdenerowani. Bo wójt zmienił zasady naboru
Nabór maluchów do przedszkola na przyszły rok szkolny od nowa, bo miejsc dla dzieci w przedszkolu będzie mniej niż zakładano.
TURZA „Powoli nie mamy sił by walczyć o swoje” - tak zaczyna się przysłany do naszej redakcji list, który został podpisany „Rodzice z PP w Turzy”. W dalszej części autor lub autorzy listu wyjaśniają, że chodzi o nabór do przedszkola: „Jak wiadomo rekrutacja do przedszkoli zakończyła się w miesiącu marcu i wówczas do naszego przedszkola zostały przyjęte dzieci do pięciu oddziałów przedszkolnych. Jakież było nasze zdziwienie, gdy w piśmie z 22 maja dowiedzieliśmy się iż nie będzie pięciu a tylko cztery oddziały i tym sposobem będzie przeprowadzona na nowo rekrutacja do przedszkola. To oznacza, że nie wszystkie dzieci, które zostały przyjęte w pierwszym naborze będą miały miejsce po ponownej rekrutacji. Jak wiadomo w innych przedszkolach rekrutacja została zakończona. Niektórzy rodzice dzieci przyjętych w pierwszej rekrutacji już odwołali sobie opiekunki od września, inni planują iść do pracy. Postawiono nas przed takim faktem dokonanym”.
„Kto daje i odbiera...”
Do zredukowanego oddziału miało uczęszczać 25 maluchów w wieku czterech i trzech lat. 27 maja odbyło się spotkanie ich rodziców z wójtem gminy w Szkole Podstawowej w Turzy. To w tej placówce od 2008 roku funkcjonuje jeden z pięciu oddziałów przedszkolnych, bo miejscowe przedszkole nie jest w stanie pomieścić wszystkich chętnych. Ale od września szkoła chce odzyskać pomieszczenie, które „wypożycza” przedszkolu. - Od nowego roku szkolnego mamy 80 dzieci w pierwszych klasach, dlatego musimy utworzyć 4 oddziały. Potrzebujemy dodatkowych klas. W przeciwnym razie musielibyśmy wprowadzić zmianowość a na to rodzice pierwszaków się nie godzą – tłumaczyła Irena Sula, dyrektor szkoły. I rodzice przedszkolaków zdawali się ten argument rozumieć. Nie rozumieli za to – i trudno im się dziwić - że gmina takiej sytuacji nie potrafiła przewidzieć. Argumentują, że urzędnicy musieli wiedzieć ile dzieci trafi do pierwszych klas i że w związku z tym trzeba będzie zlikwidować oddział przedszkolny, funkcjonujący do tej pory w szkole. - Lepiej więc było ogłosić nabór tylko do 4 grup przedszkolnych. Wiedzielibyśmy od początku na czym stoimy. Moglibyśmy załatwiać sobie miejsca w innych przedszkolach – argumentował jeden z rodziców.
Wójt Gorzyc Daniel Jakubczyk przyznał, że na początku roku nosił się z zamiarem uruchomienia tylko czterech oddziałów przedszkolnych. - Ale przyszedł anonim od rodziców domagających się pięciu oddziałów. Chcąc wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom zdecydowałem więc, że zrobimy nabór do pięciu oddziałów. Teraz po dogłębnej analizie sytuacji okazało się, że nie możemy jednak otworzyć pięciu oddziałów, bo szkoła ma swoje potrzeby – tłumaczył wójt
Dla czterolatków miejsce będzie, ale nie wiadomo gdzie
Sześcio- i pięciolatków gmina przyjąć do przedszkola musi, ze względu na obowiązek przedszkolny. Od września tego roku obowiązek przyjęcia do przedszkola obowiązuje samorządy również w stosunku do czterolatków, ale tylko tych, których rodzice z takiego prawa chcą (ale nie muszą) skorzystać. Do turskiego przedszkola miało trafić 18 czteroletnich maluchów. Być może dla niektórych z nich miejsce w przedszkolu uda się jednak znaleźć. W dużej mierze zależeć będzie od tego ilu obecnych sześciolatków zamiast iść do I klasy, pozostanie w przedszkolu z uwagi na odroczenia. Ale dyrektor Gminnego Zakładu Obsługi Finansowej przyznaje, że dla części czterolatków miejsca w Turzy nie będzie. - Rodzicom tych dzieci zostaną zaproponowane inne przedszkola na terenie gminy – mówi Helena Łyp. Największy problem mają rodzice dzieci 3-letnich, które po raz pierwszy miały trafić do przedszkola. Dla nich miejsca na ten moment po prostu nie ma.
Puste ręce wójta
- Będziemy też szukać miejsca w przedszkolach w ościennych gminach, w Godowie czy Wodzisławiu, bo dochodzą do nas sygnały, że te gminy mają jeszcze miejsca. Proponuję spotkanie w drugiej połowie czerwca. Wtedy będziemy wiedzieć coś więcej – proponował Jakubczyk. Ale rodzice chcieli konkretów. - Mamy do tego czasu czekać w niepewności czy dzieci zostaną przyjęte czy nie? Przecież my już teraz musimy podejmować jakieś działania - odpowiadali rodzice. Proponowali więc własne rozwiązania. - W Czyżowicach działa prywatne przedszkole. Może gmina mogłaby podjąć współpracę i dofinansować całej grupie dzieci pobyt w tym przedszkolu – proponowała jedna z matek. Ale jak wyjaśniała Helena Łyp ta placówka nie spełnia ustawowych wymogów, dotyczących funkcjonowania przedszkoli, więc gmina nie może przekazać jej dotacji. W trakcie spotkania wójt Jakubczyk kilkakrotnie wspominał o tym, że jak najbardziej realne jest oddanie w lutym 2016 roku do użytku nowego, pięciooddziałowego przedszkola w Turzy. Dlatego rodzice zaproponowali by do tego czasu wprowadzić jednak w szkole podstawowej zmianowość, a przedszkolakom pozostawić jeden dodatkowy oddział w budynku SP. - Funkcjonowałoby to tylko przez pół roku, do momentu przeprowadzki do nowego przedszkola – argumentował jeden z rodziców. - Nigdy w naszej szkole zmianowości nie było. Rodzice pierwszoklasistów na to się nie zgodzą – odpowiedziała dyrektor SP. Nic więc dziwnego, że rodzice wychodzili ze spotkania zniechęceni. - Wójt przyszedł do nas z pustymi rękoma. Nie zaproponował żadnych konkretów – komentowali już po zebraniu.
Artur Marcisz
Miejsca dla przedszkolaków w Godowie i Wodzisławiu
Sprawdziliśmy ile miejsc w przedszkolach posiadają ościenne gminy, o których wspominał wójt Gorzyc. I tak w gminie Godów w czterech przedszkolach jest aż 55 wolnych miejsc: w Godowie 19, w Gołkowicach 12, w Łaziskach 17, w Krostoszowicach 7 miejsc. W Wodzisławiu w 7 przedszkolach czeka 27 wolnych miejsc.