Prezydent szuka nowego asystenta
WODZISŁAW ŚLĄSKI Do 12 czerwca urząd miasta przyjmuje oferty osób chętnych do pracy jako asystent prezydenta miasta.
Kandydaci muszą m.in. mieć obywatelstwo polskie, dobrze znać język angielski, biegle posługiwać się komputerem, mieć nieposzlakowaną opinię, znać statut Wodzisławia i przepisy prawa samorządowego, mieć wyższe wykształcenie, korzystać z pełni praw publicznych, a także być mieszkańcem Wodzisławia Śląskiego. Dlaczego akurat warunek mieszkania w Wodzisławiu jest konieczny? Dla przykładu dyrektor muzeum przyjeżdża do pracy z Pszczyny, a zastępca prezydenta Barbara Chrobok z Czyżowic. - Przy ustalaniu kryteriów kierowaliśmy się względami praktycznymi. Asystent musi być możliwie jak najbliżej i być dyspozycyjny. Nie wyobrażam sobie, jakby to wyglądało, gdybym polecił asystentowi stawić się za pół godziny, a on musiałby przyjechać z Rybnika - mówi Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia Śl. Kiedy jednak mówimy prezydentowi, że jeśli chodzi o czas dojazdu, to równie szybko do urzędu miasta podjedzie mieszkaniec Radlina, Marklowic co Wilchw i Zawady, ten odpiera: - Jakieś założenie musieliśmy przyjąć. Zresztą podczas rozmów kwalifikacyjnych, jeśli na końcu mamy dwóch kandydatów o podobnych kwalifikacjach, z których jeden pochodzi z Wodzisławia, to on dostaje zatrudnienie - mówi prezydent.
Rozmowy kwalifikacyjne potrwają od 16 do 26 czerwca. Stanowisko asystenta stanie się wolne 1 lipca. W magistracie podkreślają, że nie jest to stanowisko urzędnicze. To nie jest praca 8 godzin dziennie. Asystent musi być dyspozycyjny praktycznie cały czas. Poza tym w razie zmiany prezydenta musi się liczyć z utratą pracy.
Dotychczasowy asystent Łukasz Kożuchowski po pięciu latach odchodzi z urzędu.
(tora)