Łzy w Pszowie miały podwójny stres
Ostatni weekend, 6 i 7 czerwca, upłynął pod znakiem wielkiej imprezy plenerowej - Dni Pszowa 2015.
PSZÓW Tegoroczne święto miasta było szczególne, bo jubileuszowe. Pszów świętuje w tym roku 20-lecie odzyskania samorządności, a Dni Pszowa towarzyszyły miastu od początku jego reaktywacji. Była to więc dwudziesta edycja imprezy.
Sobotnie świętowanie otworzyła parada organizacji pozarządowych oraz pszowskich grup nieformalnych, które z rynku przeszły na stadion TS „Górnik Pszów”. Tam na scenie bawił kabaret Masztalscy, później wystąpiła obiecująca grupa D.P.S.A., której członkowie pochodzą z Pszowa. Gwiazdą wieczoru był zespół Łzy, od początku swego istnienia związany z Pszowem, który powstał rok po odzyskaniu przez miasto samorządności - Wrzesień 1996 r. To oficjalna data naszego powstania. Pamiętam nasz pierwszy występ na Dniach Pszowa wiele lat temu. Dla nas to było duże przeżycie. Zawsze, kiedy gramy w Pszowie, mam podwójny stres, bo występuję przez znajomymi, przed ludźmi, wśród których się wychowywałem. Wszystkie nasze występy wspominam bardzo miło. I za każdym razem staramy się dać z siebie 100 procent - mówi Adam Konkol, gitarzysta zespołu. - Kiedy Łzy pierwszy raz zagrały podczas Dni Pszowa, wtedy jeszcze jako support, publiczność długo nie chciała ich wypuścić ze sceny - dodaje wiceburmistrz Pszowa, Marek Hawel.
W niedzielę publiczność rozgrzała grupa Tabu, a na zakończenie wystąpił Dżem. Legendarna grupa dała prawie 2-godzinny koncert.
(mak)