MOSiR wyrzucił wykonawcę remontu krytej trybuny
Trybuna stadionu przy ul. Bogumińskiej miała być odnowiona na Dni Wodzisławia
WODZISŁAW ŚLĄSKI 17 czerwca mijał termin prowadzenia prac remontowych krytej trybuny stadionu miejskiego przy ul. Bogumińskiej. Z remontu nic jednak nie wyszło. Nieco ponad dwa tygodnie temu MOSiR Centrum wyrzucił wykonawcę i nałożył karę umowną. Wynosi ona 10 proc. kontraktu, czyli około 6 tys. zł.
Wykonawca w ciągu dwóch miesięcy miał odrdzewić stalowe elementy trybuny, usunąć zmurszałą farbę, uszczelnić poszycie dachowe, zakonserwować oczyszczone elementy stalowe i pomalować całość na niebiesko. Do tego zakres robót obejmował uzupełnienie tynków, usunięcie napisów reklamowych i pomalowanie na biało. Jak mówi Bogdan Bojko, dyrektor MOSiR Centrum wykonawca nie zrobił właściwie nic. - Firma wysłała kilku ludzi, którzy wyczyścili elementy stalowe karcherem. Uznali, że odrdzewianie jest skończone i zamierzali przystąpić do dalszych prac. Na to się nie zgodziliśmy. Zgodnie z umową odrdzewianie należało zrobić poprzez piaskowanie lub technologię równoważną. Ale przecież nie chodzi o mycie wodą. Oni już to chcieli zabezpieczać od korozji. Za pół roku mielibyśmy z powrotem rdzę - mówi Bogdan Bojko. Wykonawca nie zgodził się z zarzutami MOSiR o prowadzenie prac niezgodnie ze sztuką. Rozpoczęły się przepychanki prawne. Firma chciała nawet podać MOSiR do sądu. Stanęło na rozwiązaniu z nią umowy i naliczeniu kary. - Aktualnie jesteśmy na etapie zlecania zadania firmie, która złożyła drugą cenowo ofertę. Jest ona droższa o około 10 tys. zł - mówi dyrektor. Firma będzie mogła zacząć roboty najprędzej 1 sierpnia. - Z jednej strony szkody, bo nie ukrywam, że zależało mi, by było to zrobione na Dni Wodzisławia. Ale z drugiej strony, jeśli miałoby to być zrobione byle jak, ale w terminie, to niech to będzie wykonane zgodnie ze sztuką, ale później. Prace na trybunie nie będą kolidować z rozgrywkami. Mecze rozgrywane są w soboty i niedziele, zatem można dopasować harmonogram prac. Zresztą, zawsze można prowadzić prace etapami i wyłączyć część trybuny. Aż tak wielu kibiców nie mamy, żeby brakło miejsc - dodaje Bogdan Bojko. Wyjaśnia, że uczulono nowego wykonawcę co do technologii odrdzewiania, żeby historia się nie powtórzyła. (tora)