90 lat Parafii św. Antoniego
Obchody jubileuszu rozpoczęły się 21 czerwca uroczystą mszą święta, a zakończyły tydzień później festynem parafialnym.
SYRYNIA - W zasadzie świętowanie jubileuszu rozpoczęliśmy już odpustem parafialnym, który odbył się dwa tygodnie temu. Obchody zostały zorganizowane w ten sposób, że w każdym dniu mieliśmy przygotowane z tej okazji jakieś wydarzenie – podkreśla ks. Piotr Kachel, proboszcz parafii w Syryni. Pierwszym ważnym akordem obchodów była msza, którą odprawili pochodzący lub pracujący w parafii księżą. Uświetnił ją koncert przygotowany przez prof. Jana Ballarina, a „Mszę koronacyjną” Mozarta wykonał chór Calvi Cantores z Knurowa oraz soliści Sonia Presz, Roksana Wardenga, Michał Goławski i Jakub Sazanow. Z kolei w poniedziałkowe popołudnie 22 czerwca w Domu Kultury w Syryni odbyło się sympozjum przygotowane przez Adama Gawędę „Patriotyzm na Śląsku dawniej i dziś … Rola Kościoła lokalnego”. Adam Gawęda – autor sympozjum „Patriotyzm na Śląsku dawniej i dziś … rola Kościoła lokalnego” podkreślił, że historia naszej „małej ojczyzny” jest bardzo skomplikowana. - Żałuję, że tak mało udało mi się dowiedzieć od nieżyjącego dziadka i ojca. Wiem, że było im bardzo trudno, Dziadek w swojej młodości brał udział w powstaniu Śląskim a w czasie drugiej wojny został wywieziony w głąb Rosji. Pamiętam z opowiadań, że kiedy wrócił do domu po trzech miesiącach nocnej wędrówki Babcia Emilia w pierwszym momencie go nie rozpoznała. Zarówno wtedy jak i dzisiaj Kościół był wielkim wsparciem duchowym i fundamentem naszej tożsamości. Powinniśmy też pamiętać i głośno o tym mówić, że rozwój naszego regionu i całej Polski możliwy był dzięki posiadanym bogatym złożom węgla kamiennego. Rozwój górnictwa przyczynił się do rozwoju przemysłu, energetyki i całej infrastruktury drogowej i komunikacyjnej. Dynamicznie w latach siedemdziesiątych rozwinęła się kolej łącząca Śląsk z portami, wybudowano też słynną „Gierkówkę”. W okresie transformacji, po roku 1990 znowu cały ciężar reform spadł na górnictwo. Dzisiaj patriotyzm na Śląsku postrzegać należy poprzez pryzmat odwagi i konsekwencji w rozwiązywaniu poważnych problemów górnictwa, energetyki a przede wszystkim przyszłości młodych ludzi, którzy nie widzą perspektyw dla siebie i często wyjeżdżają z naszego kraju – mówi Adam Gawęda.
- W spotkaniu wzięli udział m.in. historyk dr Andrzej Krzystyniak, prof. Adam Biela czy dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach – Andrzej Sznajder. Ten ostatni przybliżył najnowsze ustalenia dotyczące Tragedii Górnośląskiej, czyli zabierania mieszkańców naszego województwa przez radzieckich komunistów od lutego do kwietnia 1945 r. do Związku Radzieckiego. - Według szacunków deportowano do 45 tysięcy osób. Dziś bez wątpliwości mówimy o 30 tysiącach nazwisk – mówił dyrektor Sznajder. Ci ludzie, w większości wysoko wykwalifikowani, np. górnicy, hutnicy, ślusarze, też żołnierze września 39 czy powstańcy śląscy, wracali potem do kraju do 1954 r. Niektórzy nie wrócili w w ogóle. - Znam też przypadki mężczyzn uznanych za zmarłych, którzy nagle wrócili na Śląsk. A żona miała już nowego męża. To były dramaty, jaką traumę przeżywały dzieci – mówił historyk. Semonarium poprowadził znany dziennikarz telewizyjny i muzyk Jan Pospieszalski, który w drugiej części programu wystąpił ze swoim, wzbudzającym wielkie zainteresowanie programem autorskim. Muzyk znany szerzej z telewizyjnego programu „Warto rozmawiać” przekonywał, że trzeba kultywować historię narodu polskiego i takie wartości jak Bóg, honor i ojczyzna, bo to daje człowiekowi silne oparcie i poczucie własnej wartości. - Tymczasem obserwacja ostatnich 25 lat uprawnia mnie jako dziennikarza do stwierdzenia, że niektórzy liderzy opinii próbują te wartości z Polaków wykorzenić jako szkodliwe izmy. Ludzi stawiających na pierwszym miejscu polską rację stanu nazywa się fundamentalistami - mówił Pospieszalski. Jego zdaniem to nie przypadek, że mówi się o zbrodni w Jedwabnem, za to mordowanie polskich robotników przez komunistów w 1970 roku w Gdańsku nazywa się wydarzeniami grudniowymi. - Wydarzenia grudniowe, znaczy się co, Bałtyk wylał? Urodziło się cielę z dwiema głowami? Celowo stosuje się takie nazewnictwo, aby ludzie nie kojarzyli faktu. Za to o zbrodni w Jedwabnem każdy coś słyszał i ktoś zadbał, by ocena moralna tego wydarzenia była do niego przyspawana na wszystkie czasy. To zróbmy zamianę - zbrodnia gdańska i wydarzenia jedwabiańskie - mówił Pospieszalski. Innym przykładem jest poznański czerwiec i pogrom kielecki. - A co się stało w czerwcu? Śnieg spadł w Poznaniu? Nie. Ludzie z orzełkami na czapkach z polecenia komunistycznej władzy strzelali do swoich rodaków. Krew płynęła strumieniami, a najmłodsza ofiara miała 13 lat. A strajkujący w Poznaniu upomnieli się o hasła „pracy, chleba, Boga, prawdy”. Natomiast prowokacja enkawudowska, która zaowocowała zamordowaniem 49 obywateli polskich pochodzenia żydowskiego została po wsze czasy ochrzczona mianem pogromu kieleckiego - mówił publicysta.
Jan Pospieszalski udowodnił też, że potrafi świetnie śpiewać wykonując dwa klasyczne utwory zespołu Czerwone Gitary, którego członkiem był przed laty. Zaśpiewał „Nie spoczniemy” i „Biały krzyż”, utwór o Żołnierzach Wyklętych.
W przerwie oficjalnie otworzono wystawę parafialnych zdjęć, przygotowaną przez Ewę Gawęda i Janusza Ballarina - „Syrynia - Parafia - Śląsk w obiektywie – 90 lat”. Duży atutem wystawy są nie tylko piękne fotografie duetu autorów wystawy ukazujące współczesne oblicze parafii, ale również stare, archiwalne zdjęcia sprzed wielu, wielu lat. We wtorek w kościele z wiernymi spotkał się redaktor naczelny Radia eM ks. Michał Anderko, który wcześniej poprowadził Koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Relikwie papieża w Syryni
Do jednego z największych wydarzeń nie tylko tych obchodów, ale w ogóle w całej 90-letniej historii parafii doszło 25 czerwca. Do syryńskiej świątyni zostały uroczyście wprowadzone relikwie św. Jana Pawła II. Kropla krwi papieża trafiła na ołtarz z Jego wizerunkiem, do relikwiarza w kształcie otwartej księgi. Relikwie wprowadził ks. Tadeusza Rakoczy, biskup senior diecezji bielsko-żywieckiej. - Relikwie te znalazły się u nas dzięki zaangażowaniu prałata ks. Henryka Satławy, który obecnie jest rezydentem w naszej parafii. Ksiądz prałat zna się z biskupem Rakoczym, ten z kolei umożliwił nam kontakt z kardynałem Stanisławem Dziwiszem – wyjaśnia ks. Piotr Kachel.
W piątek 26 czerwca mieszkańcy Syryni mieli możliwość spotkania i wysłuchania prelekcji na temat tajemnic Całunu Turyńskiego przygotowanej przez prof. Idziego Panica. Obchody 90-lecia zakończył dwudniowy festyn parafialny, który jak co roku cieszył się ogromnym zainteresowaniem mieszkańców. - Jego organizacja nie udałaby się bez zaangażowania parafian i sponsorów. To wspólne dzieło naszej parafii – podkreśla ks. Kachel.
Kościół istniał od setek lat
Do 1925 roku Syrynia była częścią parafii lubomskiej, choć od wieków istniał tu drewniany kościółek, który w 1938 roku, po tym jak powstała obecna murowana świątynia został przeniesiony do Katowic, do Parku Kościuszki i stoi tam do dziś. Syrynia stała się osobną parafią dopiero, dzięki zmianom do jakich doszło w 1925 roku. 10 lutego tamtego roku rząd Rzeczypospolitej Polskiej podpisał konkordat ze Stolicą Apostolską, regulując w ten sposób stosunki państwo – Kościół Katolicki. Bulla papieża Piusa XI „Vixdum Poloniae Unitas” zakreśliła diecezjalny kształt polskiego Kościoła. W ten sposób, z polskiej części Górnego Śląska, utworzona została diecezja katowicka, na czele której stanął August Hlond. On to właśnie dokonał 29 lipca 1925 roku erekcji nowej parafii Syrynia w dekanacie pszowskim. Dekret wszedł w życie 1 sierpnia 1925 roku i tę właśnie datę traktuje się jako właściwy początek parafii. Pierwszym proboszczem w Syryni został ks. Teodor Moc.
Artur Marcisz,
Janusz Ballarin,
Tomasz Raudner