Pamięci księży, powstańców śląskich i ofiar wojny
LUBOMIA W kościele parafialnym pw. Marii Magdaleny w Lubomi zawisły dwie tablice pamiątkowe. Jedna upamiętnia tutejszych proboszczów, druga poświęcona jest uczestnikom III Powstania Śląskiego a także ofiarom II Wojny Światowej. Tablice zostały poświęcone 22 lipca, we wspomnienie św. Marii Magdaleny, podczas mszy świętej, na której parafianie z Lubomi pożegnali byłego proboszcza ks. Kazimierza Fyrlę, który przeszedł na emeryturę.
Zostali w pamięci ludzi
Obie tablice powstały z inicjatywy komitetu społecznego, zrzeszającego historyka Alfreda Nowaka, pedagoga prof. Mariana Kapicę, dr Stanisława Laszczkowskiego, dyrektor szkoły w Lubomi Bogumiłę Godoj i radnego Rafała Korzonka – a wspieranego przez ks. Kazimierza Fyrlę. Fundatorem tablic został Ernestyn Janeta, który nie po raz pierwszy zaangażował się w działania kultywujące pamięć historyczną o osobach związanych z Lubomią. - Warto by po naszych mieszkańcach i ich życiu pozostały jakieś pamiątki – tłumaczy Janeta swoje zaangażowanie w propagowanie lokalnej historii. Tablice zawisły w przedsionku kościoła, po obu stronach obrazu z wizerunkiem św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Jedna z tablic poświęcona jest proboszczom parafii, którzy posługują w Lubomi od 1886 roku, a więc od momentu powstania obecnej świątyni, której budowniczym był ks. Antoni Kokorski. - Nie było do tej pory w naszej parafii miejsca, w którym byliby wymienieni proboszczowie parafii, posługujący w tym kościele – tłumaczy Alfred Nowak, emerytowany nauczyciel historii, który był głównym inicjatorem przedsięwzięcia. Jak dodaje iskrą inicjującą przedsięwzięcie była wiadomość o emeryturze ks. Fyrli. - To był wspaniały proboszcz, który przy zaangażowaniu parafian zadbał o odnowienie naszego kościoła – podkreśla Nowak.
Powstanie, a nie wojna domowa
Alfred Nowak (rocznik 1933) jest człowiekiem mocno zaangażowanym w utrwalanie pamięci o znanych lubomikach – jest autorem książki „W służbie człowieka” o współcześnie znanych lubomikach, a także autorem książki o Alojzie Segecie, legendarnym dowódcy 4 Pułku Strzelców Raciborskich, walczącego w III Powstaniu Śląskim. Seget mieszkał w Lubomi, cztery lata temu również z inicjatywy m.in. Nowaka na rodzinnym domu Segeta, znajdującym się naprzeciw urzędu gminy zawisła pamiątkowa tablica. - Dowódca został uhonorowany, ale jego żołnierze nie mają tu żadnego nagrobka czy jakiegokolwiek innego miejsca pamięci. A przecież wielu żołnierzy 4 Pułku wywodziło się z Lubomi i okolicznych miejscowości – tłumaczy Nowak. Stąd też druga tablica, która zawisła w kościele poświęcona jest właśnie żołnierzom powstańczego pułku. - Żołnierzom, powstańcom, a nie żadnym bandytom, którzy rzekomo mieli strzelać do swoich braci jak obecnie próbują wmawiać niektóre środowiska. Nawet Niemcy przyznawali, że było to powstanie ludzi, którzy chcieli przyłączenia do Polski. Powstanie przeciw Niemcom. Nie znam przypadku, żeby w powstaniach brat walczył przeciw bratu – podkreśla Nowak. - Znaliśmy wielu powstańców. Oni zawsze podkreślali, że dla nich była to walka o przyłączenie do Polski, która wybuchła w konsekwencji niekorzystnego wyniku plebiscytu – dodaje prof. Marian Kapica.
Druga część „powstańczej” tablicy poświęcona jest ofiarom lubomskim II Wojny Światowej i okupacji. - Tym, którzy zginęli walcząc nie tylko w polskich mundurach, ale też tym wcielonym przymusowo do wojska niemieckiego. A także ofiarom, które zginęły, bo miały odwagę manifestować w czasie okupacji swoją polskość – wyjaśnia Alfred Nowak.
Artur Marcisz