Rekiny nadal w formie
Po kilku tygodniach przerwy, rybniccy żużlowcy wrócili na tor, aby powalczyć o kolejne ligowe punkty. Tym razem podopieczni Jana Grabowskiego pojechali do Łodzi. Tam rywalizowali z miejscowym Orłem. I chociaż każdy mecz wyjazdowy jest dużą niewiadomą, to właśnie rybniczanie byli faworytem tej potyczki. Z tej roli wywiązali się znakomicie, wyraźnie wygrywając potyczkę z łodzianami.
Kluczowe dla całego spotkania były pierwsze biegi. W nich zawodnicy ŻKS udowodnili, że nieprzypadkowo są liderem I ligi. Po pięciu gonitwach prowadzili różnicą 14 pkt i trudno było przypuszczać, żeby miejscowi mogli te straty odrobić. W drugiej części zawodów, żużlowcy Orła zaczęli jeździć lepiej, ale to było za mało na Batchelora, Ułamka i ich kolegów. Na torze w Łodzi 9 oczek uzbierał Damian Baliński, który przez ostatnie tygodnie zmagał się z kontuzjowanymi żebrami. Po zawodach stwierdził, że rybniczanie przez całe spotkanie kontrolowali wydarzenia na torze. – Wiadomo było, że prędzej czy później łodzianie dopasują się do toru. Przebudzenie z ich strony nastąpiło jednak zbyt późno i nasze prowadzenie nie było zagrożone. Kontrolowaliśmy sytuację od początku do końca. W naszej drużynie był duży spokój. Punkty jadą do Rybnika, z czego bardzo się cieszę – mówił po spotkaniu Baliński.
Przed rybniczanami jeszcze dwa mecze fazy zasadniczej. 9 sierpnia ŻKS podejmie na swoim torze Start Gniezno, a w ostatniej kolejce, 23 sierpnia, pojedzie do Daugavpils. – Myślę, że nie powinniśmy mieć problemów na swoim torze ze Startem Gniezno, a potem wystarczy obronić w Daugavpils punkt bonusowy – tak plany na najbliższe spotkania zarysował Jan Grabowski. Jeżeli zostaną one spełnione, to ŻKS do play off przystąpi z pierwszego miejsca i najprawdopodobniej ich pierwszym rywalem w walce o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej będzie Polonia Bydgoszcz.
(pm)