Przygotuj się do referendum. Część II
W tym odcinku ekspert Fundacji Batorego Jarosław Zbieranek przybliży drugie pytanie referendalne: Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?
Finansowanie partii – czy i jakie zmiany?
Całkowite wycofanie się z finansowania budżetowego może skutkować wzrostem poważnych zagrożeń korupcyjnych i nadmiernym wpływem grup interesu na politykę państwa. Warto jednak zastanowić się jak ulepszyć system, jak zmniejszyć zależność partii od publicznych pieniędzy, skłonić je do poszukiwania wsparcia wśród sympatyków.
Na czym polega obecny system?
Obowiązujący obecnie w Polsce system finansowania partii wprowadzony został w 2001 r. Od tamtego czasu partie mogą być finansowane ze składek członkowskich, darowizn od osób fizycznych, spadków, zapisów, dochodów z majątku oraz ze środków publicznych: tzw. subwencji przekazywanych na cele statutowe oraz dotacji stanowiących zwrot kosztów kampanii wyborczych. Subwencje mogą otrzymać wyłącznie te partie, które uzyskały w wyborach do Sejmu, w skali kraju, minimum 3 proc. ważnie oddanych głosów (w przypadku koalicji – 6 proc.). Wysokość subwencji zależy od uzyskanego wyniku.
Jakie są jego efekty?
Obecny system skutecznie ogranicza sytuacje korupcjogenne. Od czasu jego wprowadzenia nie było w Polsce afer związanych z nielegalnym pozyskiwaniem środków przez partie. Finansowanie z budżetu doprowadziło również, w porównaniu do lat 90., do uporządkowania systemu partyjnego – groźba utraty subwencji wprowadza pewną dyscyplinę.
Łączna kwota subwencji wypłacanych dla wszystkich uprawnionych ugrupowań politycznych wynosi niecałe 54 i pół miliona zł rocznie. Suma ta stanowi ok. ¼ budżetu Instytutu Pamięci Narodowej, czy koszt zbudowania jednej obwodnicy miasta powiatowego, lub ok. 1,5 km autostrady.
Jaka jest alternatywa?
Głęboka, niezmienna od lat niechęć Polaków do partii politycznych wydaje się być główną przyczyną zgłaszanych co jakiś czas postulatów odejścia od finansowania partii z budżetu. Choć debata na ten temat trwa od wielu lat, zwolennicy tej koncepcji nie potrafili zaproponować mechanizmu, który mógłby skutecznie zastąpić obecny model. Formułowane propozycje nie przewidywały – przynajmniej wprost – powrotu do stanu z lat 90. i umożliwienia finansowania partii przez osoby prawne. W pojawiających się projektach podkreślano, że partie powinny być finansowanie przede wszystkim przez obywateli: ze składek członkowskich, dobrowolnych datków od sympatyków partii, czy z 1 proc. odpisu podatku dochodowego od osób fizycznych. Tymczasem, co potwierdzają badania opinii publicznej, Polacy nie są zainteresowani ponoszeniem dobrowolnych obciążeń na rzecz partii dokładnie z tych samych powodów, dla których nie chcą utrzymywania partii z budżetu.
Odejście od subwencji z budżetu państwa przy braku wsparcia finansowego od obywateli nieuchronnie doprowadzi do powstania luki w budżetach politycznych ugrupowań. W obliczu stałych kosztów ich działalności, luka ta będzie musiała być jakoś zapełniona. I właśnie tu można upatrywać największego zagrożenia dla jawności finansowania polityki. Z jednej strony można spodziewać się presji na pozyskiwanie większych środków od członków partii. Oczekiwać się będzie od osób zajmujących z rekomendacji partii stanowiska w administracji publicznej lub w spółkach z udziałem skarbu państwa płacenia wyższych składek, swoistych „haraczy”. Partie będą zainteresowane posiadaniem jak największej liczby osób płacących ten „haracz“, co pociągnie za sobą zwiększenie upartyjnienia administracji publicznej. Z drugiej strony mogą pojawić się próby pozyskania środków ze źródeł nielegalnych, np. z biznesu przez podstawione osoby (tzw. „słupy”), tak jak to się działo w latach 90. tych. Pojawienie się zjawisk korupcyjnych w tej sferze, czy choćby podejrzenie możliwości ich zaistnienia, z pewnością przełoży się na dalszy spadek zaufania do partii politycznych w Polsce.
Jak zmienić system?
1. Konieczne jest wprowadzenie dyscypliny wydatków – jasne wskazanie na jakie cele i w jakiej proporcji partie mogą lub powinny wydawać środki z budżetu państwa. Środki z subwencji powinny być przeznaczane w dużej mierze na budowanie zaplecza merytorycznego: prace programowe, eksperckie i analityczne. Rozważyć można również wprowadzenie zamiast tego mechanizmu instytucji fundacji politycznych na wzór fundacji partyjnych funkcjonujących w Niemczech.
2. Ograniczenie wydatków na promocję. Zasadne wydaje się wprowadzenie limitu wydatków na cele związane z promocją, reklamą i wyborami. Wprowadzenie racjonalnych limitów i dyscypliny wydatków z subwencji może zdopingować partie do poszukiwania brakujących funduszy wśród swoich członków i sympatyków, a tym samym wpłynąć na zwiększenie bezpośrednich kontaktów z wyborcami.
3. Jawna, przejrzysta dokumentacja finansowa. Poważnych zmian wymaga sposób kontrolowania partyjnych wydatków pochodzących ze środków z budżetu państwa. Należy uszczegółowić formularz sprawozdania finansowego przygotowywanego przez partie oraz nałożyć na nie obowiązek dostarczania pełnej dokumentacji finansowo-księgowej, potwierdzającej poniesione wydatki. Słuszny jest również postulat organizacji społecznych, by partie polityczne na bieżąco publikowały wykazy swoich darczyńców.
4. Obniżenie progu wyborczego. Kwestią do rozważenia jest pójście śladem takich krajów jak Niemcy, Francja czy Estonia i obniżenie progu głosów oddanych na partie w wyborach parlamentarnych, który uprawnia ją do otrzymywania dotacji z budżetu państwa, z 3 proc. do np. 1 proc..
5. Większe wsparcie partii przez obywateli. Wyzwaniem jest opracowanie takich mechanizmów finansowania, które umożliwiałyby większe zaangażowanie obywateli w poparcie dla partii. Jedną z możliwości j jest mechanizm stosowany w Niemczech, w ramach którego wysokość transzy środków przekazywanych partiom z budżetu uzależniona jest od wysokości uzyskanego wsparcia od członków i sympatyków (partia otrzymuje 0.38 EUR z budżetu za każde 1 EUR uzyskane od darczyńców). Innym rozwiązaniem jest system voucherów, który eksponuje finansową „siłę” głosu oddawanego w wyborach.
(opr. Marek Pietras)