Starosta musiał zwrócić wypłatę
Regionalna Izba Obrachunkowa przyjrzała się zarobkom starosty wodzisławskiego Tadeusza Skatuły. Kontrola wykazała, że starosta przez cztery lata zarabiał więcej, niż pozwalały na to przepisy. Chodzi o ponad dwadzieścia tysięcy złotych.
Choć sprawa jest już formalnie załatwiona, dopiero teraz ujrzała światło dzienne. Postanowiliśmy sprawdzić jakie nieprawidłowości w starostwie wykryli inspektorzy i dlaczego starosta musiał zwracać część z zarobionych pieniędzy. Jak się okazuje, wszystko zaczęło się dokładnie rok temu. Regionalna Izba Obrachunkowa co kilka lat kontroluje gminy przeprowadzając tzw. kontrole kompleksowe. Oprócz nich może wszcząć kontrole doraźną. Właśnie taka pojawiła się w styczniu 2015 w gmachu przy Bogumińskiej. W marcu 2015 roku RIO w wystąpieniu pokontrolnym przedstawiło wykryte nieprawidłowości. Chodziło o pensję starosty. „W latach 2010 – 2014 wypłacono wynagrodzenie miesięczne dla Starosty Powiatu Wodzisławskiego w wysokości przekraczającej maksymalną wysokość wynagrodzenia pracowników samorządowych zatrudnionych na podstawie wyboru” czytamy w piśmie RIO.
Więcej nie zarobi
Jak do tego doszło? Nad wynagrodzeniem starosty radni głosowali w grudniu 2010 oraz w grudniu 2014. Za każdym razem wynagrodzenie ustalano na poziomie 12800 zł. Nikt nie zwrócił jednak uwagi na wskaźniki narzucane przez tak zwaną ustawę budżetową. Jej zapisy nie pozwalają aby pensje włodarzy w samorządach szybowały w górę. Co roku precyzyjnie wylicza się, ile mogą maksymalnie zarabiać wójtowie, burmistrzowie, starostwie itd. W 2010 roku maksymalne wynagrodzenie miesięczne pracowników samorządowych zatrudnionych na podstawie wyboru wynosiło 12 847, 45 zł. W kolejnych latach zostało obniżone i w latach 2011, 2012, 2013 i 2014 wynosiło już tylko 12 365,22. To maksymalna kwota wynagrodzenia ze wszystkimi składnikami.
Pieniądze do zwrotu
O ile zarobki Tadeusza Skatuły w 2010 roku mieściły się w widełkach, z zapasem 47 złotych, to w kolejnych latach starosta zarabiał miesięcznie o kilkaset złotych za dużo. „Różnica pomiędzy wynagrodzeniem przyznanym a maksymalną wysokością wynagrodzenia przysługującego osobie zatrudnionej na stanowisku starosty wynosiła 5 217,36 zł a 2011 r., 5 187,80 zł za 2012 r., 5 172,57 zł za 2013 r., 5 217, 36 zł za 2014 r. Z ustaleń kontroli wynika, że powyższe skutkowało zawyżeniem wydatków z tytułu wynagrodzeń łącznie o kwotę 20 795,09 zł. Zawyżona wysokość wynagrodzenia miała też wpływ na naliczenie i wypłacenie dodatkowego wynagrodzenia rocznego wyższej wysokości” – czytamy w wystąpieniu pokontrolnym. Inspektorzy zasugerowali zwrot zawyżonej pensji do budżetu, wzmocnienie nadzoru nad pracownikami wodzisławskiego starostwa oraz opracowanie nowej uchwały z prawidłowym, a więc niższym wynagrodzeniem starosty.
Oni też się mylą
– Całe wynagrodzenie, jakie błędnie naliczono panu staroście, zostało przez starostę Tadeusza Skatułę w całości zwrócone – zapewnia Wojciech Raczkowski, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śląskim. Jak dodaje, zgodnie z przepisami ustawy o samorządzie powiatowym wynagrodzenie starosty ustala Rada Powiatu. Nie może więc być mowy o winie starosty. Co ciekawe, RIO kontrolowało starostwo w ramach zaplanowanej, wspomnianej wyżej, kontroli kompleksowej w 2014 roku. Wtedy nikt nie zwrócił uwagi na pensję starosty, dopiero kilka miesięcy później, podczas kontroli doraźnej w styczniu 2015 roku. Starosta zwrócił 23 tysiące złotych z małym ogonkiem. Jak się okazuje, także sami inspektorzy pogubili się w rachunkach. – W swoich ustaleniach kontrolerzy RIO pomylili się i ustalili kwotę „zawyżonego” wynagrodzenia o 375,98 zł mniejszą niż powinni byli, a co „wykryli” pracownicy Starostwa (wg RIO część wynagrodzenia błędnie naliczonego wraz ze składkami wyniosła 23 550,46 zł, podczas gdy analiza pracowników starostwa wykazała, iż powinna wynieść 23 926,44 zł). Bez względu jednak na to, starosta Tadeusz Skatuła zwrócił całą kwotę (łącznie z tymi 375,98 zł, o które „pomylili” się kontrolerzy RIO) – wylicza Wojciech Raczkowski.
Adrian Czarnota