Boją się o zdrowie. Nie chcą masztu telekomunikacyjnego
Mieszkańcy ul. Miłej w Rydułtowach protestują przeciwko budowie stacji bazowej telefonii komórkowej w pobliżu ich domów. Są przerażeni i nie zgadzają się na budowlę, która ma mieć wysokość 16 metrów.
RYDUŁTOWY Mieszkańcy twierdzą, że promieniowanie elektromagnetyczne może negatywnie wpłynąć na ich zdrowie. - Mamy małe dzieci. Boimy się o ich zdrowie. Tu jest naprawdę duże skupisko ludzi - mówi jeden z mieszkańców, pan Zbigniew.
Maszt telekomunikacyjny miałby stanąć na dachu pawilonu przy ul. Miłej. W bezpośrednim sąsiedztwie pawilonu znajdują się domy jednorodzinne. I to nie pojedyncze domostwa, bo teren jest gęsto zabudowany. W pobliżu jest też Orlik, a także duże, nowe przedszkole. - Jest tyle wolnych terenów, oddalonych od domostw. Są kominy, jest hałda. Niech tam stawiają maszt, a nie ludziom pod oknami - bulwersuje się pan Janusz.
Starostwo się nie zgadza, ale wojewoda...
Sprawa budowy stacji bazowej telefonii komórkowej jest skomplikowana. I ciągnie się od kilku lat. Inwestor, czyli spółka P4 (operator sieci Play), stara się w Starostwie Powiatowym w Wodzisławiu Śląskim o pozwolenie na budowę. Dopiero wtedy może ruszyć z budową stacji. Ale do tej pory - ku zadowoleniu mieszkańców - starostwo takiego pozwolenia nie wydało. - Starostwo Powiatowe w Wodzisławiu Śląskim już trzykrotnie odmawiało wydania pozwolenia na budowę. Za każdym razem główną przyczyną odmowy był brak tzw. decyzji środowiskowej, która w opinii urzędników Wydziału Administracji Architektoniczno-Budowlanej w przypadku tej konkretnej inwestycji była wymagana - informuje Wojciech Raczkowski, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Wodzisławiu Śląskim.
Analiza była niepełna
Problem w tym, że inwestor nie zgadza z decyzjami starostwa. Uważa, że tzw. decyzja środowiskowa nie jest potrzebna. Za każdym razem składał więc odwołanie od decyzji starostwa do wojewody śląskiego, a ten nakazywał starostwu ponownie rozpatrzyć sprawę. - Rozpatrując wniesione odwołanie wojewoda śląski uchylił zaskarżoną decyzję starosty wodzisławskiego z powodu wadliwości podjętego tą decyzją rozstrzygnięcia. Uznano bowiem, że starosta przedwcześnie orzekł o konieczności uzyskania dla tej inwestycji ostatecznej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, a stwierdzenie to oparł na niepełnej analizie zgromadzonych w trakcie postępowania dowodów - informuje Ksymena Szymczuk-Zawada z biura prasowego wojewody.
Adwokat, walka do końca
Obecnie postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę jest zawieszone do czasu zakończenia postępowania spadkowego po jednej ze stron. Mieszkańcy ul. Miłej żyją jednak w niepewności. Nie chcą dowiedzieć się, że któregoś dnia inwestor dostanie zgodę na budowę stacji. - Składamy protesty i sprzeciwy, mamy już adwokata. Trzymamy się razem i będziemy walczyć do końca - zapowiadają.
Stan budynku
Mieszkańcy znaleźli poparcie u burmistrz Kornelii Newy, która na początku lutego zorganizowała spotkanie w opisywanej sprawie. Mieszkańców wspiera również radny Maciej Poręba, który zwrócił uwagę na wątpliwy stan techniczny pawilonu, na którym inwestor chce ustawić stację. - Najważniejszą kwestią jest fatalny stan eternitowego pokrycia elewacji z boku oraz z tyłu budynku. Elewacja charakteryzuje się licznymi ubytkami i pęknięciami stanowiącymi obiektywne zagrożenie. Szczególnie niebezpieczne są elementy, z których na skutek uszkodzenia ułatwione jest uwalnianie się cieniutkich włókien przenikających do dolnych dróg oddechowych - podkreśla radny Maciej Poręba. Miasto poinformowało Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o znajdującym się na elewacji eternicie i zwróciło się z prośbą o dokonanie kontroli stanu technicznego obiektu.
(mak)