List do redakcji
List do redakcji
Piszemy do Was, bo wierzymy w potęgę mediów. Liczymy na to, że opublikujecie nasze pismo i że tym samym uda nam się wygrać z niesprawiedliwością, jaka dotknęła nas i nasze dzieci - piszą do nas rodzice sześciolatków z Marklowic.
W „Nowinach Wodzisławskich” nr 5(794) z dn. 2 lutego 2016 r. na str. 14 opublikowaliście artykuł dot. Marklowic „Sześciolatki pójdą do przedszkola w szkole?”. Porównując Wasz artykuł z rozmową pana wójta T. Chrószcza z rodzicami z dn. 9 lutego 2016 r. ma się to nijak.
W Waszym artykule napisano, że oddział przedszkolny zostanie utworzony i w SP1 Marklowice i w SP2, natomiast wygląda to dość skomplikowanie, a mianowicie: wójt gminy chce się pozbyć dzieci z rocznika 2010, aby koniecznie przyjąć „trzylatki”. Pytanie dlaczego więc to nasze dzieci, które mają nadal prawo uczęszczać do przedszkola, bo zniesiono obowiązek szkolny, są zżyte z nauczycielkami, zdążyły się zaaklimatyzować i uczęszczają tam już któryś rok z rzędu, mają zwalniać miejsce trzylatkom, które wg ustawy MEN mają mieć zagwarantowane miejsce w przedszkolu dopiero od 1 września 2017 roku! Za tym idzie tworzenie oddziałów przedszkolnych w SP1 i SP2, ale w SP2 zostanie on utworzony pod warunkiem, że nie zostanie utworzona tam klasa I - bo na klasę I i oddział przedszkolny niestety nie ma miejsca pomimo że szkoła niedawno została rozbudowana i pomimo tego, że przed rozbudową mieścił się tam oddział przedszkolny i kl. I-III. Kontynuując, jeśli w SP2 utworzą kl. I, to dzieci z dzielnicy Chałupki będą prowadzane przez rok do oddziału przedszkolnego dużej szkoły jaką jest SP1 tylko po to, żeby za rok powrócić do SP2 (Chałupki) i rozpocząć naukę w kl. I. Absurd! Utworzony oddział przedszkolny czy to w SP1 czy to w SP2 nie zapewni dzieciom tyle atrakcji, ile oferuje „Akademia Wyobraźni” w Marklowicach, np.: tzw. kolorowe dni, wspaniały ramowy rozkład dnia, obrady Optymistycznego Sejmu Przedszkola „Akademia Wyobraźni”. Każda grupa ma swoją ciekawą i sympatyczną nazwę, np. Wesołe Żabki, Nutki. Zabraknie również wspaniałych nauczycielek, które wręcz matkują naszym dzieciom.
Jeżeli rzeczywiście jest problem z miejscem, to my rodzice widzimy rozwiązanie, o którym wójt nie chce słyszeć. Sprawa jest prosta: uważamy, że bardziej rygorystyczna powinna być rekrutacja trzy-, cztero- i pięciolatków ubiegających się o miejsce w przedszkolu. Przyjmowane powinny być dzieci rodziców pracujących! Czy ta mama, która nie pracuje, naprawdę nie może zostać z dzieckiem w domu? Kiedyś nasze mamy wychowywały nas po troje i czworo, a do przedszkola nie chodziliśmy.
Jeszcze parę lat temu dyrektor SP1 narzekał, że ma przyjąć sześciolatki, a przecież „jego” szkoła nie jest z gumy... Na wspomnianym wyżej zebraniu nagle zmienił zdanie o 180 stopni. Chętnie przyjmie sześciolatki do oddziału przedszkolnego. Będą miały świetne warunki i w ogóle wszystko jak najlepiej. Bo co innego miał mówić, skoro obok stał pan wójt... Jeszcze pół roku temu wszyscy nauczyciele twierdzili, że sześciolatek nie nadaje się do kl. I z powodu nadmiernych jeszcze emocji, problemów grafomotorycznych wynikających z jego wieku, że niepotrzebne jest zabieranie mu dzieciństwa. Z tym zgodne są jakże wspaniałe nauczycielki z „Akademii Wyobraźni”. Natomiast jakby ktoś zaczarował nauczycielki z SP1. Te na zebraniu gdyby mogły to by stwierdziły, że w ogóle nie ma różnicy między sześcio- a siedmiolatkiem, co jest bardzo ciekawe...
Rodzice na zebraniu nie mieli prawa głosu, tzn. nie mieli prawa się sprzeciwić. Pan wójt po prostu poinformował nas o swoich zamierzeniach! Nikt nas nie pytał o zdanie, a my jako rodzice nie zgadzamy się na takie rozwiązanie, skoro trzylatki mają mieć zapewnione miejsce dopiero od września 2017 r. to może należałoby pomyśleć o obecnych sześciolatkach, które wydawałoby się grają w tym momencie najważniejszą rolę!
Jeśli mowa o braku miejsca w przedszkolu, to może i byłoby go więcej, gdyby nie uczęszczały do niego dzieci z Połomi czy Świerklan, a takie byśmy z pewnością znaleźli.
Rodzice sześciolatków z Marklowic