Młodzi rzeźbiarze w muzeum
Ludziki i zwierzątka z gazet, folii i taśmy klejącej, rzeźby w szarym mydle, gipsowe odlewy twarzy – w wodzisławskim muzeum odbyły się warsztaty „Z rzeźbą za pan brat”.
WODZISŁAW ŚL. 17 lutego w wodzisławskim Muzeum odbyły się zajęcia dla dzieci i młodzieży „Z rzeźbą za pan brat” prowadzone przez Magdalenę Podgórską, absolwentkę cieszyńskiego Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Śląskiego. Były to pierwsze tego typu warsztaty organizowane przez muzeum, jednak okazały się strzałem w dziesiątkę. – Do ostatniej chwili urywały się telefony z zapytaniami o miejsca, byliśmy pod wrażeniem tak dużego zainteresowania – mówi organizator, pracownik działu edukacji muzeum, Dawid Jęczmionka.
Zajęcia rozpoczęły się krótką prelekcją, dzieci dowiedziały się trochę o historii rzeźbiarstwa, rodzajach rzeźb oraz materiałach, z których można je stworzyć. W części praktycznej każdy znalazł coś dla siebie: można było stworzyć ludziki i zwierzątka z gazet, folii i taśmy klejącej.
- Wraz z mężem przyprowadziliśmy tutaj nasze dzieci, ponieważ takie lekcje to bardzo dobra inicjatywa: kształtują manualnie, dzieci nabywają wyobraźni przestrzennej, w szkołach obecnie brakuje tego typu zajęć technicznych – mówi mama trójki pociech i dodaje: – Co ważniejsze, dzieci oprócz tego że się uczą, to również świetnie się bawią, rzucają się gazetami, integrują się.
Każdy dostał glinę lub masę modelarską samoutwardzalną, można było również spróbować swoich sił w rzeźbieniu w szarym mydle.
Młodzi artyści wpadli w wir pracy twórczej, każdy z entuzjazmem realizował swój pomysł. 6-letnia Nelie na warsztatach zrobiła figurki z gliny – prezent dla cioci i wujka z Holandii. Natomiast 10-letni Franek, płaskorzeźbę swojej dłoni którą stworzył, postawi na szafce aby ozdobić swój pokój. Bardzo lubi zajęcia plastyczne, jednak w szkole nie może rozwijać pasji, bo ich nie ma. 11-letnia Kalina po raz pierwszy miała okazję lepić z gliny – Jest o wiele fajniejsza niż plastelina – mówi autorka figurek jeżyków.
Ostatnim elementem 3-godzinnych zajęć było robienie gipsowych odlewów twarzy. Młodzież była zachwycona tym pomysłem, ustawiła się długa kolejka, bo każdy chciał zabrać do domu swoją maskę.
Anna Stochmiał