Na wstępie
Tomasz Raudner Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
- Koleje to już kulturka. Cichutko, komfortowo, częstują cię kawą, herbatą. W jedną stronę jechałem pierwszą klasą, w powrotną - drugą, nie odczułem różnicy, taka sama wygoda - mój kolega dzielił się wrażeniami z niedawnej podróży do Warszawy. Nie jechał pendolino, tylko normalnym ekspresem PKP Intercity. Miał tylko jedno „ale”. - Byłoby wszystko fajnie, gdyby się jeszcze nie spóźnił - mówił znajomy. Z punktualnością na kolejach jest problem, o czym piszę też w tekście o funkcjonowaniu połączeń na odnowionej linii Rybnik - Chałupki. Koleje się chwaliły, że po remoncie skróci się czas podróży tą linią. Może i podróż się skraca, tylko efektu nie widać z powodu opóźnień. PLK przekonują, że wszystko się unormuje w kwietniu, jak pokończą się roboty, a poza tym wskazują również stronę czeską jako źródło problemów. Natomiast czytelnicy i Koleje Śląskie uważają, że na punktualność połączeń wpływ ma też brak mijanki w Czyżowicach. PLK zrezygnowało z jej odbudowy tłumacząc, że jest zbędna. Oby PLK miało rację, ale razie bardziej przekonuje mnie druga strona. Tor już się zapycha, a jeszcze nie cały ruch towarowy został uruchomiony. A z końcem roku mogą jeszcze dojść szynobusy.