Skała płonna z bukowskiej hałdy nie nadaje się jednak do budowy zbiornika
Składowana na hałdzie w Bukowie skała płonna, która do tej pory była wykorzystywana jako budulec nasypów zbiornika Racibórz, przestała być odbierana. I wiele wskazuje na to, że odbiory nie zostaną wznowione. Oznacza to mniejsze wpływy do budżetu gminy.
LUBOMIA W styczniu zeszłego roku pisaliśmy, że skała płonna składowana na hałdzie w Bukowie nadaje się jako budulec obwałowań zbiornika Racibórz. – Na podstawie przeprowadzonych badań i analiz skała płonna została zatwierdzona przez inżyniera kontraktu jako materiał do budowy zapór zbiornika. Skała płonna to materiał zgodny z kontraktem i projektem budowlanym – podkreślała wówczas Linda Hofman, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
Byłoby taniej wozić
Na taką decyzję czekał odpowiedzialny za budowę zbiornika hiszpański Dragados. Firma liczyła na to, że będzie mogła korzystać ze skały z Bukowa, ponieważ hałda znajduje się w sąsiedztwie budowanego zbiornika – a to wiąże się ze sporymi oszczędnościami w kosztach transportu.
Na decyzję inżyniera kontraktu czekano również w gminie Lubomia, na terenie której znajduje się hałda. Dla Lubomi taka decyzja miała korzystny wymiar finansowy, ponieważ za każdą tonę skały pobranej z bukowskiej hałdy do budżetu gminy wpływa 1 zł.
Gwarex: ten materiał nadaje się
Przez ostatnie miesiące Dragados odbierał skałę płonną. Pod koniec marca odbiory zostały jednak wstrzymane. Wywołało to duże zaskoczenie. Szczególnie u dostawcy skały płonnej, firmy Gwarex. – Trudno powiedzieć, co jest powodem. My jesteśmy tylko dostawcą kruszywa na budowę, a decydują RZGW w Gliwicach i wykonawca, czyli Dragados. Cały czas uważamy, zresztą nie tylko my, że ten materiał idealnie nadaje się do budowy zbiornika. I do tej pory odbiory były. Mamy kontrakt z Dragadosem, ale niestety jesteśmy traktowani tylko jako dostawca kruszywa. Mimo że dość istotny dostawca, bo praktycznie możemy zapewnić materiał na całą budowę zbiornika. Nie wiemy jakie czynniki wpłynęły na to, że odbiory zostały wstrzymane – dowiadujemy się w firmie Gwarex, która cały czas czeka na oficjalną decyzję „co dalej”.
RZGW: materiał nie spełniał parametrów
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach wyjaśnia, że powodem wstrzymania odbiorów jest zakwestionowanie materiału, ponieważ nie spełniał określonych parametrów. – Projekt Budowlany Zbiornika Racibórz Dolny dopuszczał zastosowanie do budowy nasypów łupek pokopalniany. Materiał ten jednak powinien bezwzględnie spełniać wymagania i parametry jakościowe, określone w specyfikacjach technicznych – tłumaczy Linda Hofman, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach.
Żwirek zastąpi łupek
Jednym z warunków, pod którym łupek pokopalniany mógł być wykorzystany do budowy nasypów, była jego granulacja od 0 do 100 mm. Ponieważ jednak dostarczany materiał nie spełniał tego parametru, inżynier kontraktu zakwestionował jego poprawność i zasadność użycia. – Wykonawca zadeklarował wywiezienie i zastąpienie tego materiału i budowę nasypów z kruszyw pozyskiwanych z czaszy zbiornika tj. żwirów i pospółek. Należy jednak zwrócić uwagę, że zgodnie z projektem budowlanym łupek pokopalniany nigdy nie był rozważany jako podstawowy i jedyny materiał wykorzystywany do budowy nasypów. W szczegółowo analizowanych rozwiązaniach zawsze stanowił składnik budulca, nie był nim sam w sobie. Dla inwestora zasadnicze znaczenie ma bowiem pewność co do bezpieczeństwa stosowanych rozwiązań, albowiem powstający zbiornik będzie służył pokoleniom – dodaje pani rzecznik.
Gmina nie będzie ingerować
Brak wykorzystania skały płonnej do budowy obwałowań zbiornika oznacza dla gminy Lubomia mniejsze wpływy do budżetu. Do tej pory gmina pozyskała z tego tytułu ok. 1,65 mln zł. Mogła dużo więcej, bo szacunki mówiły, że wykorzystanych zostanie łącznie między 5 a 7 mln ton tego kruszywa. – Dla gminy to mniejsze wpływy do budżetu, ale nie możemy dyktować, jaki materiał zostanie zastosowany do budowy zbiornika. Ingerencja nie wchodzi w grę. To budowniczy zbiornika odpowiada za materiały – podkreśla wójt gminy, Czesław Burek.
Brak wykorzystania skały płonnej może być jednak po części zrekompensowany przez wykorzystanie żwiru. Zakładając, że żwir będzie pochodził z terenu gminy, to Lubomia będzie mogła liczyć na wpływy z tytułu opłat eksploatacyjnych. Nie będą one jednak tak wysokie, jak w przypadku skały płonnej.
(mak)