cLubomia biega
Grupa biegaczy z Lubomi założyła klub. Swoją pasją do biegania zarażają coraz więcej osób
BIEGI Dystans cLubomia – tak nazywa się klub, który łączy coraz większą grupę biegaczy. A zaczęło się od garstki pojedynczych osób, które biegały na własną rękę. Pogoda, niepogoda – oni zawsze byli w ruchu. Aż postanowili, że zaczną trenować razem, początkowo w czwórkę. Do tego doszły wspólne wyjazdy na zawody. Zauważyli, że biegaczy w Lubomi jest znacznie więcej, tylko część czuje się niekomfortowo biegając na widoku innych. – Niektórzy wsiadali w samochody i jechali na przykład do lasu czy na wał, żeby tam pobiegać. Początkowo wstydzili się wyjść – wspominają założyciele Dystansu cLubomia. – Doszliśmy więc do wniosku, że takie wspólne bieganie zachęci innych, zmotywuje i pomoże im się przełamać – dodają.
Rozrośli się i motywują dalej
Już w połowie ubiegłego roku grupa biegaczy łączyła kilkanaście osób. Spotykali się w każdy poniedziałek i czwartek na boisku treningowym w Lubomi. Stamtąd ruszali. – Wtedy przyszedł pomysł, by to sformalizować i założyć klub – podkreślają.
Tak też się stało. Klub Dystans cLubomia powstał 20 października 2015 r. Z kilkunastoosobowej grupy przerodził się 49–osobową drużynę, która skupia 33 mężczyzn i 16 kobiet. Nadal spotykają się dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i czwartki o 18.30. – Zainteresowanie klubem przerosło nasze najśmielsze oczekiwania. Coraz więcej osób pyta, jak może dołączyć – mówią klubowicze.
Maratony i nie tylko
Jednym z założycieli klubu Dystans cLubomia jest Arkadiusz Kubik, prezes. Biega od 2007 r. Zaczął z bardzo prostego powodu – chciał zrzucić zbędne kilogramy. – Nigdy wcześniej nie biegałem. Początki były więc okropne. Ludzie patrzyli na mnie dziwnie, a organizm nie umiał przyzwyczaić się do wysiłku. Problemem było dla mnie przebiegnięcie 300 metrów – wspomina. W tym samym roku znajomi namówili go na udział pierwszych zawodach. – To mnie zmotywowało. Zacząłem więcej trenować. Z dwóch razy w tygodniu do czterech – dodaje prezes klubu. Stopniowo waga zaczęła spadać. Ostatecznie ubyło 20 kilogramów. A w zamian pojawiły się duże sukcesy. Arkadiusz Kubik ma na swoim koncie 17 przebiegniętych maratonów i dwa ultramaratony. Rok temu podczas Orlen Warsaw Marathon pokonał dystans 42 kilometrów i 195 metrów w 3 godz. i 5 minut. W tym roku niemal powtórzył ten wynik, bo zajęło mu to zaledwie 10 sekund więcej.
Zachęcała żona
Funkcję wiceprezesa w klubie pełni Antoni Klimek. Do biegania zachęcali go pozostali biegacze, w tym żona. – Żona wstawała wcześnie rano i biegała. Dla mnie to było irracjonalne, żeby rezygnować ze spania i biegać – wspomina swoje początki wiceprezes Klimek, który na co dzień prowadzi w Lubomi lokal gastronomiczny. – Przychodzili do mnie po zawodach i zachęcali, żebym spóbował i pobiegał z nimi. Ja jeszcze wtedy z tacą na brzuchu, ale wreszcie dałem się namówić – dodaje Antoni Klimek, który także ma na koncie udział w maratonach. Podczas tegorocznego Orlen Warsaw Marathon klub Dystans cLubomia reprezentowany był przez 9 osób: Arkadiusza Kubika, Mateusza Kozuba, Grzegorza Musioła, Antoniego Klimka, Patrycjusza Hartmana, Adriana Fibica, Przemysława Hajdugę oraz Annę Hajdugę. Oficjalnie, w barwach klubu, biegacze startowali jeszcze m.in. w VIII Biegu o Puchar Burmistrza Miasta Pszów, w XVII Półmaratonie dookoła Jeziora Żywieckiego czy IX Biegu Bez Granic w Raciborzu.
Biegiem na pielgrzymkę
Sami także organizują wydarzenia sportowe. 10 kwietnia w Lubomi odbył się pierwszy rodzinny bieg z cyklu „Dystans Cross”. Z kolei 24 lipca planowane są kolejne zawody, a 9 września – w czasie dożynek – Bieg Przesiedleńczy. Klub planuje też biegową pielgrzymkę do Częstochowy.
Zaletą klubu jest to, że dołączyć mogą nie tylko osoby, które od dawna trenują. Miejsce jest też dla tych, którzy zaczynają. – W grupie biega się łatwiej. Czas mija na rozmowie, człowiek nie bije się z myślami – podkreślają klubowicze. – Ktoś zauważył, że w bieganiu fajne jest właśnie to, że na trasie spotkasz ludzi, którzy z tego żyją, czyli profesjonalistów, jaki i tych, którzy dopiero zaczynają. Do biegania wystarczą buty i dobre chęci – dodają.
Lubomia idealna
Członkowie klubu podkreślają, że gmina Lubomia to idealne miejsce do tego, by biegać. – Mamy tu piękne tereny i bardzo sprzyjające warunki. Jest las, który sięga od Lubomi do Krzyżkowic, mamy zbiornik retencyjny w Bukowie, Ligotę Tworkowską czy Nieboczowy – podają przykłady.
(mak)