Na wstępie
Tomasz Raudner - Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
W piątek miną dwa tygodnie od momentu, kiedy miałem pierwszy raz okazję zobaczyć wizualizację propozycji zagospodarowania części Parku Miejskiego w Wodzisławiu z muszlą koncertową. Pomysł rybnickich architektów spodobał mi się za pierwszym razem, i podoba mi się nadal. Choć po tych kilkunastu dniach nasunęły się pewne uwagi co do samej kopuły, która miałaby powstać na fundamencie muszli. Po pierwsze uważam za chybioną sugestię architekta, by kopułę zarosły jakieś pnącza, czyniąc z niej budowlę zieloną. Założeniem szkieletowej kopuły było zwiększenie prześwitu, by nie zasłaniała, jak muszla, widoku na Mały Rynek i Stare Miasto. Zarośnięta kopuła tę widoczność ograniczy. Po drugie obawiam się, że poprzeczne żebra kopuły będą zachęcały do wspinania się, a to grozi upadkiem. Być może ożebrownie powinno być ograniczone do minimum zapewniającego stabilność konstrukcji. Ogólnie jednak całą propozycję uważam za powiew świeżości i nowoczesności, z jednoczesnym uszanowaniem sentymentu, którym przynajmniej część wodzisławian darzy muszlę. I dobrze, że nastąpił konkretny krok naprzód. Mam wrażenie, że wodzisławianie są już trochę zmęczeni tematem muszli. Widzę to chociażby po niewielkiej liczbie odsłon newsa z prezentacją na portalu nowiny.pl. Od blisko trzech lat przerabialiśmy już zbiórki podpisów za wyburzeniem i rozbiórką, mówiło się o referendum, były konsultacje, spotkania, zbieranie pomysłów, prace zespołu ekspertów, tak jakby to był kluczowy problem Wodzisławia. Po ostatnim spotkaniu z mieszkańcami, na którym prezentacja została pokazana pierwszy raz wiem, że i tak wszystkich zadowolić się nie da. Temat trzeba po prostu zrealizować i już.