Woda z kranu ledwo leci - wodzisławianie narzekają
WODZISŁAW ŚLĄSKI Mieszkańcy czterech domów przy ul. Kopernika, tuż przy skrzyżowaniu z ul. Syrokomli narzekają na słabe ciśnienie wody w kranie. Zapewniają, że trwające lato nie ma na to wpływu.
Pora roku bez znaczenia
– Zimą leci tak samo słabo. Nie sposób się kąpać. Przez słabe ciśnienie nie włączają się przepływacze wody, jednemu sąsiadowi nie włącza się zmywarka do naczyń. To bardzo uciążliwe. Jeden z sąsiadów ma junkers. Też mu się nie włącza, co jest nie tylko uciążliwe, ale i niebezpieczne – mówi Przemysław Lach. Tłumaczy, że wiele razy zgłaszał z sąsiadami temat do wodociągów. Wreszcie zwrócił się o kontrolę ciśnienia wody. Do domu przyjechał pracownik Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Wodzisławiu Śl. Zgłaszający interwencję miał zastrzeżenia do przeprowadzonej kontroli. Uważa, że nie była miarodajna. – Po pierwsze zwiększyli ciśnienie wody, żeby pomiary wypadły lepiej. Był silniejszy strumień, poza tym było widać, że woda ma kolor, jakby były prowadzone prace na sieci. Powiedziałem to pracownikowi, który do mnie przyjechał. Po drugie przyjechał około godz. 10.00 przed południem, kiedy mniej ludzi pobiera wodę. A i tak ciśnienie było mniejsze, niż być powinno. Pracownik wodociągów powiedział mi, że ciśnienie powinno przekraczać dwie atmosfery na przyłączu. Miałem półtora, tyle samo jeden sąsiad, a następny miał 1,7 – wspomina wodzisławianin. Twierdzi, że po kontroli sytuacja nie poprawiła się, dlatego razem z dwoma sąsiadami pojechał do PWiK. Na miejscu rozmawiał z kimś z kierownictwa, który miał mu powiedzieć, że trzeba wymienić rurę w dzielnicy. Bez tego nic się nie zmieni.
Sąsiad nie narzeka
Co ciekawe, na sąsiedniej posesji woda tryska z kranów aż miło. Przemysław Lach przekonał się o tym, kiedy zobaczył wieczorem sąsiada podlewającego trawnik. Utwierdził się w przekonaniu, że coś nie tak musi być z wodociągiem.
PWiK sprawdza i potwierdza
W pierwszej chwili zaskoczenia nie krył prezes PWiK Wiesław Blutko. Nic nie wiedział o problemach z wodą w domach u zbiegu Kopernika i Syrokomli. Po zbadaniu tematu prezes potwierdził, że w kilku gospodarstwach jest słabsze ciśnienie wody. Wyjaśnia, że przyczyna tkwi w starej, ponad 40–letniej sieci w części dzielnicy. Po sygnałach o słabym ciśnieniu wodociągi próbowały zwiększyć ciśnienie. – Momentalnie mieliśmy osiem awarii – mówi prezes Blutko. Z tego powodu część odbiorców w ogóle nie miała wody, potem mogła popłynąć w rurach żółta. To by wyjaśniało, dlaczego mieszkaniec zauważył chwilowe zwiększenie ciśnienia, a potem żółtawą wodę.
Uzbroić się w cierpliwość
Prezes zapewnia, że problemy znikną, kiedy cała sieć na osiedlu zostanie wymieniona. Część infrastruktury już jest nowa, resztę prac zaplanowano na przyszły rok. – Nie jesteśmy w stanie zrobić tego szybciej. To zadanie dwuletnie. Proszę o cierpliwość – mówi Wiesław Blutko.
Wyjaśnia też, dlaczego mieszkaniec zgłaszający nam temat ma słabsze ciśnienie od sąsiada. Otóż woda do jego domu i innych w okolicy czerpana jest z lokalnego ujęcia i tłoczona jest przy udziale wieży ciśnień. Natomiast sąsiad podłączony jest do instalacji GPW, która jest bardziej wydajna. Tego układu nie da się zdaniem prezesa zmienić od ręki, bo gdyby podpiąć instalację do starej sieci, stare rury nie wytrzymałyby naporu wody. Po wymianie wodociągu problemy powinny ustać.
(tora)