Witaminy D3 i K2 niezbędne dla zdrowia
Dziś szczególnie modne stało się zażywanie witaminy D3. Dlatego jeden z wykładów w raciborskim uniwersytecie trzeciego wieku poświęcony tej witaminie „słońca” wygłosiła prezes Stowarzyszenia Farmaceutycznego „Lege Artis”, właścicielka apteki w Nędzy mgr farm. Justyna Kiedrowska.
Wyjaśniła, że witamina D3 to cała grupa związków chemicznych, o budowie steroidowej, rozpuszczalnych w tłuszczach. – Historia witaminy D3 sięga XVIII-wiecznej Anglii, gdzie zauważono, że częściej chorują tam dzieci. Problemy zdrowotne skojarzono z brakiem słońca i z niewychodzeniem z domu. Takie obserwacje prowadził m.in. Polak Jędrzej Śniadecki wykształcony na krakowskim uniwersytecie, który również dostrzegł tę zależność. Później stwierdzono tego typu dolegliwości w Polsce, przy czym występowały one częściej u dzieci miejskich, a rzadziej u dzieci mieszkających na wsi – mówiła o zauważalnych efektach niedoboru witaminy D3 w organizmie.
Na początku XX wieku zidentyfikowano substancje, które są odpowiedzialne za te problemy zdrowotne i nazwano je witaminą D3 (cholekalcyferol). Przystąpiono też do badań nad witaminą D3, które wykazały, że istnieją dwa jej źródła. Pierwszym z nich jest słońce, pod wpływem którego jest syntetyzowana w skórze, a drugim – żywność m.in.: ryby, żółtka jaj, mleko masło, soja.
– W zasadzie mając te dwa rozwiązania do wyboru, nie powinniśmy cierpieć na niedobór witaminy D3, niestety we współczesnym świecie zaczyna się on pojawiać. Zbadano, że aby pokryć dzienne zapotrzebowanie naszego organizmu na witaminę D3, potrzebna jest codzienna 15-minutowa ekspozycja na światło słoneczne, przy 20 proc. odkrytego ciała. Tymczasem zwykle ubrani od stóp do głów, od rana do wieczora, przesiadujemy w biurach lub innych zamkniętych pomieszczeniach. W rezultacie z jednego źródła witaminy D3 rezygnujemy zupełnie – tłumaczyła farmaceutka.
Konsekwencją niedoborów witaminy D3 są różnego rodzaju dolegliwości ze strony układu krążenia, serca, jej brak może przyczyniać się do schorzeń neurologicznych, a obecnie trwają badania nad wpływem suplementacji witaminy D3 w profilaktyce Alzheimera. Nie bez znaczenia jest też wpływ witaminy D3 na powstawanie różnego rodzaju nowotworów.
– Osoby dorosłe i w wieku dojrzałym powinny suplementować witaminę D3 od 800 do 1000 lub 2000 jednostek, w rzadkich przypadkach, kiedy jest nadmierne zapotrzebowanie, może to być nawet 4000 jednostek. Zapotrzebowanie jest większe u osób bardzo otyłych i u seniorów – zalecała, jednocześnie przestrzegając: – Trzeba pamiętać, że ta witamina musi ulec przemianom w naszym organizmie i nie do końca bez znaczenia jest jej przyjmowanie. Kiedyś najmniejsza dawka witaminy D3 była na receptę, a więc z przepisu lekarza. Przedawkowanie gorsze jest bowiem niż jej brak. Dziś wiele się zmieniło i nawet dla niemowląt witamina ta jest dostępna bez recepty, a dawki podnoszone są w tempie kosmicznym – ostrzegała Justyna Kiedrowska.
Zachęcała też: – Lepiej wyjść na 15-minutowy spacer zamiast zażywać kapsułki. Nic nie jest bardziej wartościowe od naturalnej witaminy D3. Lek warto przyjmować w słotne i bezsłoneczne zimowe dni, szczególnie jeśli ktoś jest pacjentem kardiologicznym, czy też ma różnego rodzaju schorzenia neurologiczne, wtenczas skuteczność witaminy D3 jest potwierdzona źródłami naukowymi.
W ostatnim czasie na rynku medycznym popularna stała się także witamina K2, która ma wpływ na odporność i przemiany metaboliczne. Witamina ta znajduje się w żywności pochodzenia zwierzęcego i w sfermentowanej żywności roślinnej (kiszonkach). Istnieją już na rynku preparaty z czystą witaminą K2 i mieszanki preparatów witamin D3 i K2. Należy jednak pamiętać, że uleganie modom nie zawsze wychodzi na zdrowie. Dlatego zażywając witaminy warto kierować się zdrowym rozsądkiem i najlepiej w konsultacji z lekarzem.
(ewa)