Na wstępie
Artur Marcisz, dziennikarz Nowin Wodzisławskich
Wojna futbolowa w Wodzisławiu trwa
Na jedność w wodzisławskiej piłce nie ma szans. Obie strony – zarówno APN Odra sp. z o.o. jak i MKP Odra Centrum Wodzisław - zachowują się jak zwalczające się plemiona, działające w myśl zasady: „kto nie z nami, ten przeciwko nam”. Wystarczy przejrzeć lubowe forum APN Odry. Jeśli ktoś spróbuje tylko skrytykować działania klubu, ten wiadomo – szpieg i kibic MKP od Zielińskiego (Romana Zielińskiego, prezesa MKP Odra Centrum). Z drugiej strony też nie lepiej. Ofiarą wojny padły klubowe „fany” - transparenty w barwach Odry Wodzisław, które były wywieszane przez kibiców na stadionie przy Bogumińskiej, kiedy grała tu Odra z którą się utożsamiali. Fani pokazali zdjęcia barw, które zostały wywalone na trawę z MOSiR-owskich budynków (gdzie instruktorami są najważniejsi działacze MKP).
W tej wojnie obrywają wszyscy. Również nasza gazeta. W przeszłości prezes APN Grzegorz Gostyński wielokrotnie upominał nas za to, że ośmielamy się prezentować na naszych łamach również inne zdanie i opinie na temat Odry niż te wygłaszane przez niego. Niedawno fanka Odry, tej spod szyldu APN zwróciła się do nas o pomoc w rozpropagowaniu akcji „Stadion dla Odry”. Ale kilka dni wcześniej w portalach kibicowskich pojawił się jej artykuł, w którym wytykała lokalnym mediom, że rzekomo atakują klub, któremu kibicuje. Można domyślać się, że chodziło o „Nowiny Wodzisławskie” i portal nowiny.pl, które są na cenzurowanym u prezesa APN i wiernych mu kibiców, z powodów wyżej wymienionych.
Ta wojna odbiera rozum. Kibice pozbawieni możliwości kibicowania klubowi, z którym się utożsamiają, na stadionie, na którym Odra zawsze grała, coraz częściej kierują się emocjami. Nie docierają do nich argumenty, że ich klub często sam dostarcza amunicję, z której do niego strzelają. Z drugiej strony dość dobrze „ustawione” w oparciu o miejskie dotacje i miejską bazę MKP też nie przepuszcza okazji by wbić rywalowi przysłowiową szpilę. Panowie wyjdźcie poza Wodzisław a przekonacie się, że marka Odra Wodzisław jest coraz częściej lekceważona. W dużej mierze przez waszą wojnę. Zwykli kibice emocjonują się dziś piłką nożną w pobliskiej Turzy, gdzie jeszcze na IV lidze spotykałem wielu sympatyków piłki z innych miejscowości, w tym Wodzisławia. Na rozgrywkach III ligi ich przybędzie. A wam zostanie kisić się w sosie, który sami sobie nawarzyliście. Tak długo, aż któryś z antagonistów w tym sosie się utopi.