Na wstępie
Tomasz Raudner Redaktor naczelnyNowin Wodzisławskich.
Dziesięć lat pozbawienia wolności dostają kanciarze podatkowi, dilerzy narkotyków, złodzieje aut. A teraz okazuje się, że i morderca swojego ojca. Morderca, który, jak starała się dowieść w sądzie prokuratura, działał z premedytacją i był poczytalny. Skazany, jeśli wyrok się nie zmieni, już za 8 lat wyjdzie na wolność. Zgadzam się z prokuratorem, że wymiar kary jest zbyt łagodny. Czy to, że syn miał konflikt z ojcem jest okolicznością łagodzącą? Zobaczymy, co przyniesie apelacja.
Jeszcze słów kilka o wydarzeniach, które zdominowały przekazy z sobotniego meczu piłkarskiego w Syryni. Nie dość, że kibole bluzgają na siebie nawzajem w czasie meczu (co jeszcze można zrozumieć, mecz piłkarski to nie opera), to jeszcze po ostatnim gwizdku zaczynają się awanturować. Wyjście ze stadionu zostaje zablokowane, piłkarze Odry nie potrafią zejść do szatni, widzowie nie mogą wyjść, policja dla opanowania sytuacji rozpyla gaz łzawiący, który dostaje się do oczu nie tylko piłkarzy, ale też dzieci, przyprowadzonych na mecz przez rodziców. Szok, po prostu szok. Dla mnie to byłby koniec chodzenia na stadion. Przynajmniej tak długo, jak długo imprezy będą tak zabezpieczane jak ta w sobotę. Bo nikt mi nie powie, że jeśli nawet miejscowi piłkarze uciekali z szatni przed gazem, to wszystko było w porządku.