Mama z synem na rowerze chcą pokonać polskie wybrzeże
KROSTOSZOWICE Magdalena Stużyńska rusza właśnie w rowerową wycieczkę polskim brzegiem Bałtyku. Nie byłoby w tym pewnie nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że około 600–kilometrowy odcinek chce pokonać wspólnie z 3–letnim synem Bryanem.
Maluch ściga się na rowerze
Rower jest pasją Magdy od kilku lat. Wysoka blondynka najpierw uprawiała jednak inne sporty – koszykówkę, piłkę nożną, jeździła konno. Rower najpierw był narzędziem pozwalającym dotrzeć do pracy, albo do mamy. Podczas jednej z krótszych wycieczek rowerowych napotkany rowerzysta zapytał ją o drogę. Okazało się, że od dwóch tygodni podróżuje po Polsce. Postanowiła, że również ruszy rowerem w Polskę. Jeszcze przed ciążą pojechała na rowerze z Jastrzębia, gdzie mieszkała do Olsztyna. Podróż zajęła jej 3 dni. Planowała kolejne wycieczki, ale w międzyczasie pojawił się syn i plany trzeba było odłożyć na późniejszy czas. Bryan ma dziś 3 lata i pasję do roweru wyssał z mlekiem mamy. Na dłuższe wycieczki pani Magda zabiera go do fotelika, zaś w krótsze wypady Bryan rusza na swoim rowerku – bez problemu utrzymuje równowagę i ma wystarczająco dużo sił w nogach, by pedałować nawet pod wzniesienia. Bierze zresztą udział w różnych dziecięcych zawodach rowerowych, których z reguły jest najmłodszym uczestnikiem.
Wakacyjny pomysł
Już w środę 7 września czeka go najdłuższa z wycieczek. Razem z mamą ruszy z wyspy Uznam na wschód. Skąd pomysł na takie – dość niezwykłe – spędzenie urlopu? – Rok temu byłam z synem na wakacjach w Kołobrzegu. Żeby urozmaicić sobie pobyt nad morzem robiliśmy krótkie wycieczki rowerowe. Podczas jednej z nich wpadłam na pomysł, że fajnie byłoby przejechać cały brzeg naszego Bałtyku – wyjaśnia Magda. Podróż zaplanowała samodzielnie, pozyskała kilku sponsorów, a wyprawę patronatem objął wójt Godowa. Nocować będzie w hotelach i pensjonatach. W dobrą pogodę Bryan będzie siedział w rowerowym foteliku. W niepogodę, albo kiedy będzie chciał odpocząć trafi do przyczepki, która będzie doczepiona do roweru. Pokona cały polski brzeg Bałtyku. Wyprawa zakończy się po około 600 km w Piaskach, przy granicy z rosyjskim Obwodem Kaliningradzkim. Etapów podróży będzie 12, a dziennie mama z synem pokonają od 40 do 60 km, w zależności od etapu i pogody. – To dwie, trzy godziny jazdy dziennie – mówi. Pierwotnie Magda planowała ruszyć w trasę w sierpniu, ale na przeszkodzie stanęła kontuzja. Na jednym z rowerowych treningów (jeździ też w wyścigach MTB i enduro) złamała rękę. Z wyprawy chce na bieżąco prowadzić relację. Będzie można ją śledzić na blogu mamakreci.pl oraz na fanpage'u „Mama kręci”.
Ambitny plan na przyszły rok
Magda nie ukrywa, że wycieczka brzegiem Bałtyku jest również przygotowaniem i sprawdzeniem możliwości podróży z dzieckiem przed znacznie większą wyprawą – szlakiem św. Jakuba do Santiago de Compostela. W mieście położonym w północno–zachodniej Hiszpanii znajduje się grób św. Jakuba Starszego, jednego z dwunastu apostołów, uczniów Jezusa. – To moje marzenie. Jeśli nasza bałtycka wyprawa uda się bez większych problemów, to za rok być może wspólnie z synem ruszymy do Hiszpanii – kończy pani Magda.
Artur Marcisz