Wysokie odprawy dla pracowników powierzchni byłej kopalni Anna
Spółka Restrukturyzacji Kopalń wydała ponad 59,55 mln zł na jednorazowe odprawy pieniężne dla pracowników powierzchni byłej kopalni Anna. Wysokość takiej odprawy to 79,71 tys. zł brutto. Do tego doszły inne świadczenia. Niektórzy mogli liczyć łącznie na ok. 100 tys. zł.
PSZÓW Do naszej redakcji dotarły sygnały, byśmy zajęli się tematem jednorazowych odpraw, które otrzymali pracownicy powierzchni, gdy pszowska kopalnia Anna trafiła do SRK. – To horrendalne pieniądze. Niektórzy pracownicy powierzchni dostali w sumie na głowę po około 100 tys. zł. Co innego górnicy, którzy pracowali na dole... Ale ludzie z powierzchni? Pracownicy lampowni, administracji czy magazynów? Przecież taki magazynier, który przez wiele lat robi u prywaciarza i traci pracę, na odchodne nie dostanie złamanego grosza. A tylko z racji, że pracowało się na kopalni, to od razu takie kwoty? Gdzie my żyjemy? Jak w tym kraju ma być dobrze, skoro wydaje się pieniądze na lewo i prawo. A przecież ciągle słyszymy, że górnictwo jest w fatalnej kondycji – przekazał nam jeden z czytelników.
Postanowiliśmy sprawdzić, na jakie pieniądze i na jakich zasadach mogli liczyć pracownicy powierzchni, gdy KWK Anna trafiła do SRK.
SRK przejęła pracowników
Przypomnijmy, że kopalnia Anna należała do Kompanii Węglowej i wchodziła w skład kopalni Rydułtowy–Anna. 17 marca tego roku KWK Anna została formalnie wydzielona z kopalni Rydułtowy–Anna. Z kolei 31 marca podpisano umowę między Spółką Restrukturyzacji Kopalń a Kompanią Węglową dotyczącą nieodpłatnego nabycia przez SRK kopalni Anna. W efekcie SRK przejęła w całości pieczę nad zakładem i obowiązek likwidacji kopalni. Przejęła także pracowników kopalni Anna. W sumie ok. 1,3 tys. osób. Zgodnie z prawem mogli oni skorzystać z urlopów górniczych lub z pakietów osłonowych, w tym z jednorazowych odpraw pieniężnych.
Zasady
Okazuje się, że z jednorazowych odpraw pieniężnych skorzystało 747 pracowników powierzchni KWK Anna. – Jednorazowa odprawa pieniężna przysługiwała pracownikowi, który w dniu zbycia kopalni do SRK S.A. zatrudniony był na powierzchni kopalni i posiadał co najmniej pięcioletni staż pracy w przedsiębiorstwie górniczym oraz któremu do nabycia uprawnień emerytalnych brakowało więcej niż 12 miesięcy – informuje Witold Jajszczok, rzecznik prasowy SRK.
12–krotność wynagrodzenia
Łącznie na jednorazowe odprawy pieniężne SRK wydała z budżetu ok. 59,55 mln zł. Jeśli chodzi o wysokość jednorazowych odpraw, to pracownicy mogli liczyć na około 79,71 tys. zł brutto. – Pracownikom KWK Anna wypłacono jednorazowe odprawy pieniężne w wysokości 12–krotnego przeciętnego wynagrodzenia z pierwszego półrocza 2015 r. – przekazuje rzecznik SRK.
Odprawy indywidualne
To jednak nie wszystko. Każdy z pracowników, który skorzystał z jednorazowej odprawy pieniężnej, otrzymywał również odprawę wynikającą z ustawy o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących tychże pracowników. – Odprawy te naliczane były z wynagrodzenia pracownika, a ich krotność wynikała ze stażu pracy pracownika u danego pracodawcy – wyjaśnia Witold Jajszczok.
Dodatkowo 20 tysięcy
Co więcej, grupie byłych pracowników, którzy po 6–miesięcznym przebywaniu na zasiłku dla bezrobotnych mają uprawnienia do świadczeń przedemerytalnych, przysługuje po uzyskaniu tych uprawnień odprawa emerytalno–rentowa. Obecnie wynosi ona 20 tys. zł.
Razem
Jeżeli więc ktoś „załapał” się na wszystkie opisane świadczenia, faktycznie może liczyć na kwotę przybliżoną do 100 tys. zł. Jeśli nie przysługiwały mu wszystkie, otrzymywał wspomnianą jednorazową odprawę pieniężną i odprawę wynikającą z ustawy o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy. – Wysokość środków, na jakie mogła liczyć osoba korzystająca z jednorazowej odprawy pieniężnej, wynikała – jak wcześniej wspomniałem – od wielu czynników i była dla każdej osoby inna – podkreśla rzecznik SRK.
Trzeba zacząć od podstaw
Poseł Krzysztof Sitarski (Kukiz’15) namawia do tego, by spojrzeć na temat chłodnym okiem. – Trzeba zacząć od podstaw – podkreśla. W tym wypadku podstawą jest dyrektywa unijna z 2010 r., która pozwala na pomoc publiczną gdy dochodzi do zamykania kopalń, zakładów górniczych lub ich części. Mówiąc inaczej – Unia Europejska dokłada pieniądze do tego, by w wyniku przemian w górnictwie, które wiążą się ze zwolnieniami i odejściami pracowników, nie doprowadzić do nieszczęścia socjalnego tych osób. – By te osoby mogły odnaleźć się w nowej rzeczywistości, bez zakładu pracy, z koniecznością szukania nowego zajęcia. Co ważne, tego rodzaju pomoc finansowana jest nie tylko z budżetu Polski, ale również z budżetu Unii Europejskiej. Jest to racjonalne gospodarowanie i wykorzystywanie mechanizmów unijnych – wyjaśnia poseł Sitarski.
Czas na rozwiązanie problemów
Dyrektywa, o której mówi poseł, będzie obowiązywała do 2018 r. – To czas na to, by rozwiązać problemy związane z przekształcaniem kopalń. Jest na to unijne wsparcie i trzeba je wykorzystać. SRK przejmuje zakłady, pracowników, odsyła ich na urlopy górnicze lub wypłaca jednorazowe odprawy pieniężne. To mechanizm, który pozwala uszczuplić górnictwo z majątku trwałego, z aktywów, z zasobów ludzkich, których przemysł w obecnym stanie by nie udźwignął – tłumaczy poseł.
Bez powierzchni nie ma dołu
Poseł Sitarski odnosi się również do wątpliwości, czy pracownicy tzw. powierzchni powinni otrzymywać jednorazowe odprawy pieniężne. – Dół kopalni nie istnieje bez powierzchni. Przypomnę, że jeszcze niedawno, gdy nie było nowocześniejszych urządzeń, pracownicy lampowni pracowali w oparach kwasu. Z kolei pracownicy zakładu przeróbczego przebywali w warunkach dużego zapylenia i w takim samym hałasie, jak pod ziemią. Odprawy to szczęście i nieszczęście tych osób. Dzięki nim będą mogli przejść do nowej sytuacji. Błędem byłoby niewykorzystanie wsparcia unijnego i pozostawienie tych osób na lodzie – podkreśla.
Poseł przypomina też, że restrukturyzacja górnictwa jest konieczna na wielu poziomach. – Uczestniczę w pracach powołanego przy Ministerstwie Energii zespołu ds. strategii dla górnictwa. Pracujemy nad obniżeniem kosztów górnictwa. Obecnie każda tona węgla obłożona jest ponad 30 rodzajami podatków, czyli dodatkowymi 95 zł. Trzeba zastanowić się, jak obniżyć te koszty – zaznacza Krzysztof Sitarski. – Proszę sobie wyobrazić, że gdy zostałem posłem, dowiedziałem się, że w listopadzie i grudniu były zagrożone wypłaty i barbórki dla górników. To poprzedni rząd swoją nieudolnością doprowadził do takiej sytuacji. Brakowało pomysłu na górnictwo, branża była niedoinwestowana. Dopiero teraz minister Krzysztof Tchórzewski robi wszystko, by wesprzeć górnictwo. Import węgla ze Wschodu do Polski już spadł z 8 mln do poniżej 4 mln ton. To tylko jeden z efektów, ale o górnictwo trzeba walczyć dalej – puentuje poseł.
(mak)