Skwer kością niezgody. Nie będzie gotowy w tym roku
Skwer przy ul. Wolczyka w Pszowie na pewno nie będzie gotowy w tym roku. Ogłoszony niedawno przetarg na wykonanie inwestycji musi zostać unieważniony. Część radnych jest niezadowolona, że urząd ogłosił go tak późno i uważa, że był to błąd. Urząd broni swojej decyzji.
PSZÓW Skwer przy ul. Wolczyka, który sąsiaduje z ulicami Traugutta i Pszowską, ma zostać przebudowany. Inwestycja była zapowiadana wiele miesięcy temu. Została zaproponowana do realizacji przez grupę radnych i w styczniu wpisana do budżetu jako zadanie do wykonania na ten rok. Początkowo mówiło się o przebudowie samej ul. Wolczyka wraz z parkingami. Z czasem zakres zadania rozrósł się i dziś obejmuje również cały skwer i kanalizację.
Przetarg do unieważnienia
Przetarg na wykonanie inwestycji został ogłoszony pod koniec sierpnia. Musi zostać jednak unieważniony, ponieważ wpłynęła tylko jedna oferta, która znacznie przekroczyła wartość kosztorysową (613,7 tys. zł – oferta, 441 tys. zł – kosztorys inwestorski). W tej sytuacji wiceburmistrz Dawid Topol zaproponował radnym na wrześniowej sesji, by wpisać inwestycję do tzw. Wieloletniej Prognozy Finansowej, czyli dokumentu, który pozwoli na to, by inwestycja była realizowana dłużej, niż do końca tego roku. Stało się bowiem jasne, że do 31 grudnia zadanie nie zostanie wykonane, ponieważ trzeba będzie ogłosić na nowo przetarg. – Proponujemy wpisanie inwestycji do WPF, ponowne ogłoszenie przetargu i wykonanie części inwestycji w tym roku oraz dokończenie jej w przyszłym – powiedział wiceburmistrz Topol.
Trzeba było wcześniej
Część radnych przypomniała, że inwestycja miała zostać zrealizowana w tym roku i nic dziwnego, że tak się nie stanie, skoro przetarg na jej wykonanie ogłasza się dopiero w drugiej połówce roku. Zdaniem niektórych radnych powinno zrobić się to znacznie wcześniej. – Prace nad tą inwestycja, która znalazła się już w styczniu w budżecie dzięki wnioskom grupy radnych, były prowadzone w bardzo wolnym tempie. Jako wnioskodawcy uważamy, że mogły zostać rozpoczęte znacznie wcześniej – podkreślał radny Marcin Grzenia.
Sedno?
Radnemu Grzeni wtórował radny Dawid Handschuh. Pytał, czy kolejny przetarg zostanie ogłoszony w tej samej formie. – Założenia przetargu nie zmienią się. Tylko okres realizacji. W przypadku dłuższego terminu mamy nadzieję, że będzie więcej zainteresowanych. Firmy informowały, że tegoroczny termin zakończenia inwestycji był dla nich barierą nie do przeskoczenia – przekazał radnemu wiceburmistrz. – No właśnie, termin to sedno sprawy. Jest dla mnie niezrozumiałe, że przetarg został ogłoszony tak późno i tak późno inwestycja miała ruszyć – uznał radny Handschuh.
Od skweru do diet
W dyskusję włączył się radny Ignacy Basztoń. – W zupełności popieram pana wiceburmistrza, jeśli chodzi o gospodarowanie finansami. Oferta w przetargu była tak wysoka, że nie ma mowy, byśmy tyle pieniędzy wykładali, bo jest to nonsens. To, co powstanie na ul. Wolczyka, w pewnym sensie da jakiś wizerunek Pszowowi, ale nie chodzi o to, byśmy tyle pieniędzy tam pakowali. Co nagle, to po diable. Popieram, by rozłożyć to na dwa lata – stwierdził radny Basztoń.
Po sesji część radnych jeszcze raz tłumaczyła nam, że nie chodzi o to, by przekazywać na przebudowę ul. Wolczyka więcej, niż zakłada kosztorys inwestorski, ale o to, że przetarg został ogłoszony tak późno. Że gdyby został ogłoszony szybciej, inwestycja miałaby szansę zakończyć się w tym roku. Natomiast jeszcze na sesji radny Dawid Handschuh odpowiedział radnemu Basztoniowi. – W kwestii przebudowy ul. Wolczyka przypomnę, że gdy na początku od nas wypłynęła inicjatywa przeprowadzenia inwestycji, dotyczyła ona samej ulicy i parkingów. Przebudowa całego skweru to pomysł urzędu miasta. A po drugie, panie radny, cieszę się, że pan tak dba o finanse miasta, mam tylko pytanie, czy również pan tak dbał, gdy chciał pan podnosić diety radnym? – nawiązał do sprawy sprzed miesięcy radny Dawid Handschuh. Ta uwaga zdenerwowała radnego Basztonia, który zaczął wyrażać się słowami: – Panie, ja bardzo pana proszę! Niech se pan poszuka młodszego od siebie! Mądrala! Nie dorosłeś mi do pięt! – bulwersował się radny.
Urząd: nie można było wcześniej
Po sesji wiceburmistrz Dawid Topol wyjaśniał nam dodatkowo, że nie można było szybciej ogłosić przetargu z kilku powodów. Po pierwsze – w styczniu, gdy inwestycja była wpisywana do budżetu, nie było koncepcji zagospodarowania terenu. Zostało zlecone jej przygotowanie i koncepcja była gotowa dopiero w kwietniu. Później radni i mieszkańcy mogli wnieść swoje uwagi do koncepcji. Dopiero na bazie koncepcji zaczęło się projektowanie inwestycji, co też wymagało czasu. – Poza tym zależy nam, by to miejsce było spójne z wyglądem rynku. Pojawią się więc gabiony. Ale ponieważ z ich zakresem wchodzimy na teren dróg wojewódzkich, musieliśmy uzyskać w międzyczasie stosowne pozwolenia – dodaje wiceburmistrz.
(mak)
Miasto szukało też wykonawcy przebudowy schodów prowadzących do Miejskiego Ośrodka Kultury w Pszowie, które są w fatalnym stanie. Początkowo na inwestycję zamierzało przeznaczyć 100 tys. zł. Już wiadomo, że zadanie będzie kosztowało ok. 150 tys. zł, ponieważ niższa cena oznaczałaby, że schody zostaną wykonane z mniej trwałego materiału, a co za tym idzie – za kilka lat znów należałoby inwestować w ich naprawę. Bardziej ekonomiczne jest więc wykorzystanie droższych, ale lepszych materiałów.