Białe woły, wóz ze skansenu i XVIII-wieczna trumna
Wypożyczony ze skansenu chłopski wóz i dwa woły. Najlepiej białe... – jest już koncepcja przebiegu ponownego pochówku Bordynowskiej Pani. Ma być godnie, uroczyście i w nawiązaniu do legendy.
SYRYNIA Powstała koncepcja ponownego pochówku dawnej właścicielki Grabówki – Bordynowskiej Pani, której grób i nagrobek znajdują się na historycznym wzgórzu, Kopcu w Syryni.
Bordynowska Pani, czyli Zofia Eleonora – po mężu von Bodenhausen, urodziła się w 1676 roku, zmarła w 1751 roku w Brzegu, ale jej ciało zostało przewiezione na Grabówkę. Przekazywana z pokolenia na pokolenie legenda mówi, że przed śmiercią poprosiła, by jej ciało włożyć do prostej trumny, zaprząc wóz do pary wołów i pochować tam, gdzie woły po raz trzeci same przystaną. Miało się to stać właśnie na Kopcu. Przypuszcza się jednak, że Zofia Eleonora jako ewangeliczka po prostu nie mogła spocząć na miejscowym katolickim cmentarzu, więc została pochowana w rodzinnym grobowcu (mówi się, że obecny nagrobek stoi na miejscu grobowca dawnych właścicieli tych ziem).
Rekonstrukcja twarzy
Przypomnijmy, że gmina Lubomia zleciła renowację pomnika i badanie grobu, w którym znaleziono szczątki kobiety oraz dwójki jej dzieci – chłopca i dziewczyny. Teraz szczątki Bordynowskiej Pani są poddawane szczegółowym badaniom, specjaliści chcą też dokonać rekonstrukcji jej twarzy. Po zakończeniu badań Zofia Eleonora von Bodenhausen zostanie ponownie pochowana. Uroczystość będzie nawiązywała do legendy sprzed wieków. Jest już wstępna koncepcja przebiegu wydarzenia.
Refleksja nad życiem
– Celem jest ponowny pochówek. Chcielibyśmy odsłonić kryptę i złożyć z należnym szacunkiem szczątki kobiety w XVIII-wiecznej trumnie, wraz ze swoimi dziećmi, do których tak naprawdę wróciła. Planujemy wypożyczyć chłopski wóz ze skansenu, zaprząc go do pary wołów. Najlepiej białych, bo tak głosi legenda. Zamierzamy zaangażować również grupę rekonstrukcyjną. Zaprosić władze i mieszkańców. Zależy nam, by ponowny pochówek miał godny charakter – podkreśla Sławomir Kulpa, dyrektor Muzeum w Wodzisławiu Śl., który odpowiada za część archeologiczno-historyczną prac. Najprawdopodobniej pochówek będzie miał ekumeniczny charakter. – To będzie wydarzenie związane z refleksją nad życiem. Był człowiek, który zdecydował, że chce tu powrócić. To piękna rzecz – dodaje dyrektor.
Jeśli chodzi o szczątki dzieci Bordynowskiej Pani, to pozostało ich niewiele, ponieważ gdy budowano grób kobiety, doszło do uszkodzenia pochówku jej dzieci.
Wystawa, konferencja, publikacja
Ponowny pochówek szczątków Bordynowskiej Pani i jej dzieci miałby odbyć się najwcześniej w sierpniu 2017 r. Dokładny termin jest warunkowany czasem zakończenia badań. – Brakuje nam jedynie odtworzenia twarzy kobiety. Rekonstrukcja twarzy prowadzona jest w Poznaniu. Chcemy, by obraz był pełen – podkreśla dyrektor Kulpa.
Pochówek zostanie poprzedzony również wystawą i konferencją poświęconą Bordynowskiej Pani. Powstanie też szczegółowa publikacja dotycząca dawnej właścicielki Grabówki. Co ważne, publikacja ma także zostać złożona w grobie. – Wiedza, którą udało się zdobyć na temat Bordynowskiej Pani, jest dość imponująca, chociaż zawsze pozostaje pewien niedosyt, szczególnie w kierunku niemieckim, bo być może tam są jeszcze dalsze informacje. Zostało przebadanych kilkaset dokumentów, księgi gruntowe, własnościowe. Przeprowadzono też m.in. badania antropologiczne i genetyczne – wylicza Sławomir Kulpa.
Odbudowa i renowacja pomnika
Odnowiony został już pomnik znajdujący się na wzgórzu w Syryni. Prace zakończyły się w listopadzie ubiegłego roku. Najważniejszym celem było doprowadzenie pomnika do pierwotnego stanu. Na podstawie składu chemicznego starych cegieł sporządzono nowe – o tym samym kształcie. Uzupełnione zostały ubytki cegieł w całej konstrukcji.
Gmina planuje również zagospodarować teren przy pomniku – podświetlić go, ustawić pasujące ogrodzenie, ułożyć w pobliżu kostkę pod kolor pomnika .
Z szacunkiem do miejsca pochówku
Gmina sfinansowała i renowację pomnika, i badania. Łącznie przekazała na ten cel ponad 80 tys. zł. Na zagospodarowanie terenu przy miejscu pochówku wyda dodatkowo około 70 tys. zł. – Myślę, iż jest to ewenement, że gmina podjęła się finansowania tak poważnych i szczegółowych badań oraz przekazania szczątków. Ale zawsze podkreślam, że dbamy o zabytki – mówi wójt gminy Lubomia, Czesław Burek.
(mak)