Strażnicy miejscy jednak będą ukarani?
Ponowne śledztwo prokuratury związane z strażnikami podejrzanymi o kradzież pieniędzy z parkomatów zmierza w zupełnie innym kierunku.
WODZISŁAW ŚLĄSKI Jeszcze we wrześniu Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śl. zamierza skierować do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm byłym już strażnikom miejskim. Prokurator zarzuca im przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, powiązane z kradzieżą z włamaniem. Za ten czyn grozi do 10 lat pozbawienia wolności. To zupełnie inny finał śledztwa, niż za pierwszym razem. Równo rok temu, we wrześniu 2015 r. informowaliśmy o umorzeniu postępowania z braku dowodów winy strażników. Ówczesny prokurator rejonowy Witold Janiec tłumaczył, że zebrane poszlaki nie wystarczyłyby w sądzie, dlatego referent sprawy umorzył śledztwo. Sami strażnicy nie przyznawali się do winy. Na decyzję o umorzeniu zażalił się do sądu prezydent Wodzisławia Śląskiego. Sąd polecił Prokuraturze Rejonowej uzupełnić postępowanie o dodatkowe czynności. Prokurator wykonał więcej czynności i postawił strażnikom zarzuty. Akt oskarżenia napisze już inny prokurator referent, ponieważ poprzedni przeszedł do rejonówki w Jastrzębiu–Zdroju. – Śledztwo dalej miało charakter poszlakowy. Nie zawsze wszystko jest jasne. Trzeba to poddać pod ocenę sądu – mówi nowy prokurator rejonowy Marcin Felsztyński. Innymi słowy uzupełniony materiał dowodowy dał podstawy do skierowania aktu oskarżenia do sądu, który dokona jego oceny i podejmie decyzję.
Przypomnijmy – sprawa sięga marca 2015 r. Pracownice urzędu miasta odpowiedzialne za kontrolę Strefy Płatnego Parkowania wychwyciły brak około 7 tysięcy zł w kasetach parkomatów znajdujących się w centrum miasta. Z wewnętrznego śledztwa przeprowadzonego w Straży Miejskiej w Wodzisławiu Śl. wynikało, że potencjalnymi złodziejami są dwaj strażnicy obsługujący tego dnia urządzenia. Prezydent zwolnił dyscyplinarnie strażników. Oni nie zgadzając się z pozbawieniem ich pracy oddali sprawę do sądu.
(tora)