Szpilka i szminka: Potrafię przywiązać się do budy
Ma dopiero 16 lat, ale w swoim życiorysie udział w kilkudziesięciu akcjach, które mają na celu jedno – pomagać zwierzętom
Blogerka, aktywistka, wegetarianka i przede wszystkim – miłośniczka zwierząt. Tak można przedstawić 16-letnią Klaudię Szubert z Wodzisławia Śl. – Nie umiem patrzeć na krzywdę zwierząt i nie robić nic. Wiem, że muszę działać – mówi dziewczyna. – Ona robi kawał dobrej roboty dla zwierząt – opisują ją inni.
Od magazynu po bloga
Jako mała dziewczynka nie miała zwierzaka. Miłość do zwierząt zrodziła się w niej wraz z... czytaniem. – Był taki magazyn o zwierzętach. Lubiłam go. Później dzieliłam się ciekawostkami z innymi – wspomina. Niestety wydawnictwo zlikwidowało magazyn. Wtedy w głowie Klaudii zaświtał pomysł, by założyć własnego internetowego bloga o zwierzętach. – Pomyślałam, że będę prezentować ciekawostki o zwierzętach, które tak chętnie czytałam w moim magazynie – dodaje.
Tak powstał blog ozwierzatkach.blox.pl, który zyskuje coraz większą popularność. – Jest skierowany do miłośników zwierząt. Udostępniam informacje o różnych akcjach, w tym charytatywnych, polecam programy o zwierzętach. Korzystają też z nich uczniowie, którzy szukają informacji o zwierzętach do zadań domowych – uśmiecha się Klaudia.
Sukces protestujących
Wodzisławianka dała się również poznać jako organizatorka protestów przeciwko wykorzystywaniu zwierząt w cyrkach. Na pierwszą akcję poszła po kryjomu, gdy mama była w pracy. Miała ze sobą ulotki, które otrzymała od jednej z fundacji. Na kolejne protesty przygotowywała transparenty.
Ludzie różnie reagowali na obecność Klaudii i innych aktywistów. – Niektórzy udawali, że nas nie widzą. Ale inni rezygnowali z pójścia do cyrku. Na przykład na naszych oczach pewna pani potargała bilety, za które zapłaciła 100 zł. Poza tym dużo dzieci namawiało rodziców, żeby nie iść, bo tam męczą zwierzęta – podkreśla Klaudia.
Protesty przyniosły wymierny skutek. W ich trakcie zbierane były podpisy mieszkańców pod petycją przeciwko wykorzystywaniu zwierząt dla potrzeb pokazów cyrkowych. Petycje trafiły do prezydenta Mieczysława Kiecy. Później wodzisławscy radni wystosowali apel do posiadaczy nieruchomości o nieudostępnianie swoich terenów organizatorom wydarzeń cyrkowych z udziałem zwierząt. – Jesteśmy szczęśliwi, bo od dłuższego czasu nie było w Wodzisławiu cyrku ze zwierzętami – nie kryje radości Klaudia.
Karma była wszędzie
Ostatnio Klaudia włączyła się też do kampanii „Zaloguj się do pomagania”, która polegała na zebraniu jak największej ilości karmy dla wybranego przez siebie schroniska. Klaudia pomogła Stowarzyszeniu Koty, Psy i My prowadzącemu wodzisławskie przytulisko. Ogłosiła zbiórkę karmy na blogu, zachęcała do wsparcia akcji swoich znajomych. Udało jej się zebrać aż 179 kg karmy. – Była wszędzie. Na balkonie, w pokoju, w piwnicy – śmieje się wodzisławianka. Jej wynik był lepszy od uzyskanego przez piosenkarkę Honoratę Skarbek, dziennikarkę i podróżniczkę Martynę Wojciechowską, projektanta mody Macieja Sieradzkyego czy blogerkę modową Kasię Tusk.
Co więcej, jeden z darczyńców z Zawiercia przekazał całą paletę karmy dla zwierząt ważącą około 200 kg. Karma została mu po sklepie zoologicznym, który kiedyś prowadził.
Perspektywa psiej budy
Klaudia angażuje się również w inne akcje. Na przykład w "Zerwijmy łańcuchy", która jest protestem przeciwko wiązaniu psów na stałe na łańcuchach. Na wodzisławskim rynku stanęła psia buda i każdy mógł przywiązać się do niej by zobaczyć, jak wygląda świat z perspektywy psa łańcuchowego. – Sama przywiązałam się do budy – podkreśla aktywistka, która na koncie ma też wspomaganie akcji "Dzień bez futra". – 25 listopada będziemy namawiać, by ludzie nie nosili naturalnych futer – wyjaśnia.
Idealne wyniki
Na co dzień Klaudia jest uczennicą wodzisławskiego Ekonomika. Uczy się w klasie o profilu "technik żywienia i usług gastronomicznych". Niełatwo jej godzić naukę z pasją. Prowadzenie bloga, organizowanie akcji, przygotowywanie transparentów czy wydruk ulotek pochłaniają mnóstwo czasu. Znajomi i nauczyciele wiedzą o jej miłości do zwierząt. Nierzadko sami włączają się w organizowane przez dziewczynę zbiórki, na przykład na rzecz wodzisławskiego przytuliska. Rodzice także wspierają córkę, chociaż duże obawy wzbudziło u nich postanowienie Klaudii sprzed dwóch lat, że zostanie wegetarianką. – Oglądałam dużo filmików, które pokazywały, jak męczone są zwierzęta. Dwa lata temu postanowiłam przejść na wegetarianizm. Mama regularnie wysyła mnie na badania. Wyniki mam idealne, więc rodzice uspokoili się – zapewnia.
Czasem Klaudia spotyka się z uwagami typu: "czemu pomagacie zwierzętom, a nie ludziom". – A dlaczego mamy nie pomagać zwierzętom? Trzeba im pomagać. Tak samo jak ludziom. Robię jedno i drugie. Na przykład razem z siostrą wozimy potrzebującym dzieciom podarunki – podkreśla.
Welonka i papuga
Klaudia nie może doczekać się 18 urodzin. Pełnoletniość będzie dla niej przepustką do zostania koordynatorką fundacji "Międzynarodowy ruch na rzecz zwierząt Viva". Wtedy zamierza jeszcze mocniej zaangażować się w pomaganie zwierzętom. Gdy będzie dorosła, planuje też adoptować psa. – Na razie mam rybkę welonkę i papugę znalezioną na dworze. Papuga siedziała na jednym z samochodów. Właściciel nie odnalazł się, więc ją przygarnęliśmy. Początkowo nie było wiadomo, czy papuga to "chłopak" czy "dziewczyna", więc dostała imię Alex. Okazało się, że to samiec – puentuje.
(mak)