Narzekają na skokową podwyżkę abonamentów
WODZISŁAW Mieszkańcom żyjącym w pierwszej strefie płatnego parkowania nie podobają się skokowe podwyżki opłat miesięcznych za identyfikator uprawniający do postoju samochodu. Do tej pory płacili 20 zł na miesiąc, natomiast teraz muszą wysupłać 75 zł.
Płacisz bez gwarancji
Najciekawsze jest to, że chodzi o opłacanie postoju na ogólnodostępnych miejscach parkingowych. Wodzisławianin, który opłaci abonament, nie ma więc wcale gwarancji, że zaparkuje samochód w pobliżu swojego mieszkania. Jeszcze większe podwyżki spotkały przedsiębiorców, mających siedzibę firmy w granicach strefy. Im koszt wzrósł z 20 do 150 zł za prawo postoju jednego samochodu.
Wymusić rotację
Głównym powodem wprowadzenia zmian było wymuszenie rotacji na miejscach parkingowych na starówce. Tych miejsc jest mało, by pogodzić interesy mieszkańców i przedsiębiorców. Ci pierwsi chcą mieć auta pod nosem, ci drudzy – wolne miejsca dla klientów. W mieście liczą, że nowe stawki przynajmniej częściowo zniechęcą ludzi do wykupywania identyfikatorów i zmuszą ich do zostawiania samochodów w miejscach bezkonfliktowych. Korzystać mogą np. z okalających rynek parkingów przy ul. Wałowej i Arendarskiej. Tam wciąż parkowanie kosztuje 20 zł miesięcznie.
Ludzie dzwonią
Podwyżki przegłosowała 27 września Rada Miasta Wodzisławia Śl. Zostały opublikowane w Dzienniku Urzędowym Województwa Śląskiego 5 października i po 14 dniach weszły w życie. Kilka dni później na sesji do sprawy wrócił radny Dezyderiusz Szwagrzak mówiąc, że odebrał kilka telefonów od mieszkańców zdenerwowanych wprowadzonymi podwyżkami. – Mieszkańcy mają prośbę do pana o rozważenie raz jeszcze tematu podwyższonych o kilkaset procent opłat. Te podwyżki chyba na pewno nie służą temu, by łatać dziurę budżetową. Może można z mieszkańcami ten temat jeszcze raz przedyskutować i znaleźć dobre rozwiązanie dla wszystkich – mówił radny.
Czas pokaże
Nie wygląda jednak na to, by prezydent był skłonny do ponownego zajmowania się tym tematem. Mieczysław Kieca tłumaczy, że zaproponował radzie miasta podwyżki właśnie po rozmowach z mieszkańcami i przedsiębiorcami ze Starego Miasta, a także po własnych obserwacjach, bo jest mieszkańcem tej dzielnicy Wodzisławia. Z przedsiębiorcami i mieszkańcami rozmawiali też członkowie Komisji Gospodarki Komunalnej, Komunikacji i Łączności Rady Miejskiej Wodzisławia. – Wysłuchaliśmy opinii skrajnie sprzecznych, bo każdy patrzy na inny interes. I po to, by wywołać dyskusję, skierowałem tę uchwałę, wiedząc, że będzie miała swoich zwolenników i gorących przeciwników. Nie wstydzę się jej, rozmawiam z sąsiadami. Niektórzy mówią mi bardzo „miłe” negatywne słowa, inni wręcz przeciwnie wskazują, że biznes wreszcie zaczął funkcjonować. Czas pokaże – mówi Kieca. I dodaje, że ewentualne kolejne zmiany w opłatach i tak wprowadzać może rada. Prezydent uważa, że swoją pracę w tej sprawie już wykonał.
(tora)