Inkasent bez colsztoka kasuje za cztery nogi
GORZYCE Opłata targowa przynosi gminie niewielkie dochody, pobierana jest głównie przy okazji odpustów parafialnych. Co roku jednak toczy się wokół niej gorąca dyskusja.
Podobnie było i tym razem. Całkiem na poważnie poszło o to, czy wszyscy handlujący mają płacić taką samą stawkę opłaty handlowej, niezależnie od tego, jaką powierzchnię zajmują ich stanowiska handlowe. Sprzeciwiał się temu radny Jan Worek, który uważa, że ktoś, kto ma większe stanowisko handlowe ten powinien płacić większą opłatę. Nie zgodził się z nim radny Brachmański. – No to może ten inkasent ma chodzić z narzędziem, zwanym colsztokiem? A i tak nie jest pewne czy ten colsztok będzie zgodny ze wzorcem metra – ironizował Brachmański. Do dyskusji włączył się Robert Kowalski, kierownik Referatu Podatków i Opłat Loklanych w UG Gorzyce. – Ja zacytuję to, co napisał w jednym ze sprawozdań inkasent: „Dla mnie stół ma cztery nogi. Jak widzę 16 nóg, to kasuję za 4 stoły” – przeczytał Kowalski, na co obecni na sali parsknęli ze śmiechu. Celnie dyskusję podsumował Piotr Wawrzyczny. – Ciekawe, że najwięcej czasu poświęcamy na dyskusję o opłacie, z której wpływy są odwrotnie proporcjonalne do ilości poświęconego jej czasu – uznał Wawrzyczny.
(art)