Radni nie chcą zmierzyć się z komunistyczną spuścizną
Wodzisławscy radni nie chcą pracować w zespole, który wypracuje zmiany nazw ulic w ramach ustawy dekomunizacyjnej
WODZISŁAW ŚL. 2 września ubiegłego roku weszła w życie ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego, czyli tzw. ustawa dekomunizacyjna. Narzuca ona samorządom pewne obowiązki. Zgodnie z jej zapisami nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej (w tym dróg, ulic, mostów i placów) nie mogą upamiętniać osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących komunizm, lub inny ustrój totalitarny.
Samorządy dostały rok na to, by wprowadzić zmiany nazw (od momentu wejścia ustawy w życie, czyli od 2 września 2016 r.). W Wodzisławiu chodzi np. o osiedle XXX-lecia PRL.
Radni nie garną się do pracy
W czasie marcowej sesji rady miasta w Wodzisławiu przewodniczący Jan Grabowiecki próbował powołać zespół, który podjąłby się wypracowania zmian nazw ulic, placów itp. Zespół miał składać się z 5 radnych. – Myślę, że dobrze by było, gdyby rada ze swojego składu powołała taki zespół. Czas goni. Pięć osób to optymalny skład – mówił przewodniczący Grabowiecki, namawiając radnych do udziału w zespole. Dodał, że w czerwcu wyniki prac zespołu zostałyby przedstawione do dalszej konsultacji. Tak, żeby cały temat zamknąć w sierpniu.
Szybko okazało się, że radni nie garną się do zespołu. Swój udział zadeklarowali tylko: Helena Osińska, Grażyna Pietyra, Jan Zemło i Marian Balcer. Więcej chętnych nie było. Zapadła niezręczna cisza.
To źle o radnych świadczy
– Nie chciałbym, żeby do mieszkańców trafiła informacja, że radni nie są zainteresowani podjęciem tej sprawy. To będzie źle o nas świadczyć. Bardzo proszę, koleżanki i koledzy, o zgłaszanie się – zachęcał przewodniczący Grabowiecki.
Nikt więcej nie zgodził się jednak na udział w zespole (dodajmy, że w tym czasie nieobecni na sesji byli radni: Arkadiusz Kochanowicz, Izabela Kalinowska, Rafał Połednik i Katarzyna Zöllner-Solowska; nie mogli więc zgłosić się do zespołu). Zespół – ku rozczarowaniu przewodniczącego rady – nie został więc powołany.
Przewodniczący Grabowiecki znalazł wyjście z sytuacji. Skoro radni z własnej woli nie chcieli się zająć tematem, to... zajmą się nim, ale w ramach komisji rewizyjnej. Na kwietniowej sesji przewodniczący wniósł o zmianę planu pracy komisji rewizyjnej na to półrocze. Dodał do planu pracy komisji punkt, na podstawie którego komisja będzie wypracowywać propozycje zmian nazw ulic.
(mak)