Duży kaliber z archiwum: Kłopoty wodzisławianina
Zarzuty dokonania kradzieży z włamaniem do samochodu osobowego oraz uchylania się od łożenia na utrzymanie swojej córki postawiono w 2003 r. 38-letniemu Adamowi W.
Wodzisławianin był winien swojemu koledze 100 zł. Nie miał mu z czego oddać tych pieniędzy. Wierzyciel stwierdził, że w ramach rozliczenia chciałby dwie opony z felgami do fiata 126p. Adam W. wpadł na pomysł, że ukradnie koła z jakiegoś samochodu. Pewnego zimowego poranka w lutym wstał wcześnie i poszedł na Osiedle Trzydziestolecia. Z domu zabrał ze sobą śrubokręt. Przechodząc obok dwóch maluchów postanowił włamać się do nich i zabrać koła zapasowe. Śrubokrętem otworzył zamki w drzwiach od strony kierowcy a następnie od środka otworzył bagażniki. Zabrał dwa koła zapasowe o wartości 100 zł każde. Jeszcze tego samego dnia sprawca kradzieży został zatrzymany. W trakcie prowadzonego dochodzenia okazało się, że Adam W. uchyla się od alimentacji na swoją nieletnią córkę, która mieszka z matką. Przestał łożyć na utrzymanie dziecka w lutym 2001 r. - po utracie pracy. Sąd zasądził alimenty w wysokości 500 zł, ale egzekucja tych pieniędzy okazała się nieskuteczna. Wypłacano je z Funduszu Alimentacyjnego. Zadłużenie Adama W. z tego tytułu urosło do 9 tys. zł. Jak się okazało nie był on zarejestrowany w Powiatowym Urzędzie Pracy jako bezrobotny, podejmował prace sezonowe latem, ale nie interesował się losem swojej córki. Wkrótce stanął przed sądem.