Duży kaliber: Włamanie do jubilera
Wytrop sprawcę czyli zagadka kryminalna
Dochodziła godzina 11.00 gdy komisarz Jakub Szarek otrzymał telefon od swojego przełożonego.
– Kuba, mam dla ciebie lekki temat. Dzwonił jeden z braci jubilerów, Paweł Zalcer. Gdzieś im się zapodział kosztowny zegarek. Jedź się tam rozejrzyj zanim wyślę tam ekipę z technikiem. Zobacz czy naprawdę tam doszło do kradzieży, bo okazuje się, że padł im system kamer – polecił głos w słuchawce. – Jestem już na miejscu – zameldował po kwadransie Szarek, podjeżdżając pod sklep Zalcerów.
Do kradzieży doszło w pokoju na zapleczu, gdzie przechowuje się szczególnie cenne wyroby.
Policjant dokładnie obejrzał okna w pomieszczeniu. Te jednak były zakratowane, a kraty całe, więc szybko skierował swoją uwagę w stronę drzwi.
– Inaczej niż przez drzwi nie mógł tu wejść – mruknął pod nosem i zaczął przyglądać się framudze. Ta nie nosiła śladów włamania, podobnie jak zamek w drzwiach.
– Na oko, bez technika, nic tu nie zdziałamy. Proszę niczego tutaj nie dotykać. Ze wszystkiego trzeba zdjąć odciski – dodał, delikatnie zdejmując odzież z wieszaka na drzwiach i wręczając ją Adamowi Zalcerowi.
– To nie mój płaszcz, tylko tego złodzieja – odpowiedział mężczyzna.
– Złodzieja? Podejrzewa pan brata? – zapytał z zainteresowaniem komisarz Szarek.
– Sam pan mówi komisarzu, że nie ma śladów włamania. Tylko on poza mną miał klucz – oburzył się Adam Zalcer niemal urywając wieszak od swojego palta przy próbie zdjęcia z drzwi.
– Niech pan usiądzie i się uspokoi. Zaraz do wszystkiego dojdziemy. Panie Pawle, mogę pana tutaj prosić? – powiedział policjant wychylając się w stronę korytarza. Po chwili w drzwiach stanął Paweł Zalcer.
– Szanowni państwo, na początek musimy ustalić kiedy zegarek znajdował się jeszcze w gablocie – powiedział policjant rozsiadając się na krześle.
– Wczoraj obaj zamykaliśmy firmę i na pewno wychodząc znajdował się na miejscu – odpowiedział Adam Zalcer.
– Czy pan potwierdza? – Szarek zwrócił się do brata.
– Tak to prawda.
– No to już coś ustaliliśmy. Czy państwo wychodziliście dzisiejszego ranka z firmy?
– Nie, przecież pada śnieg z deszczem – odpowiedział Adam Zalcer
– Nigdzie nie wychodziłem – wtórował mu brat.
– No widzicie panowie jak nam dobrze idzie.
– Dam sobie uciąć głowę, że złodziejem jest osoba, która przyszła dziś pierwsza do pracy. Wiem, że był to pan, panie Adamie. Proszę dobrowolnie wydać zegarek, bo i tak go znajdziemy podczas przeszukania – powiedział komisarz Szarek bujając się na krześle.
Na jakiej podstawie komisarz Szarek domyślił się, że zegarek zabrał Adam Zalcer?
Aby poznać odpowiedź, wciśnij Ctrl+A
Odpowiedź: Policjant nie pytał skonfliktowanych braci o to, kto pierwszy przyszedł do pracy, bo wiedział, że jeden z nich i tak będzie kłamał. Zalcerowie zgodnie przyznali, że po przyjściu do pracy nigdzie nie wychodzili. Palto Adama Zalcera wisiało pod płaszczem Pawła Zalcera, czyli Adam Zalcer pierwszy pojawił się w firmie i zawiesił swoją odzież na wieszaku.