Urzędnicy zawalili, miasto bez pieniędzy
Klęska pszowskich urzędników. Przez kiepsko napisane wnioski miasto nie otrzymało na zrealizowane projekty ani złotówki dofinansowania.
PSZÓW Miasto Pszów wraz z czeskim partnerem Horni Benesov starało się pozyskać środki zewnętrzne na organizację wydarzeń transgranicznych o charakterze rekreacyjno-kulturalnym. Pieniądze na sfinansowanie imprez pochodzić miały z Euroregionu Silesia, a dokładnie z programu dotyczącego współpracy transgranicznej. Okazało się, że Pszów pieniędzy nie otrzymał. Dlaczego? Bo urzędnicy kiepsko napisali projekty.
Plany były
Dwa projekty o nazwach „Łączy nas sport” i „Pasjonaci motocykli z obiektywem po pograniczu Pl-Cz” zakładały organizację wspólnie z Czechami imprez o charakterze rekreacyjno-kulturalno-edukacyjnym. Ich głównym celem miało być zacieśnienie więzi oraz nawiązanie nowych kontaktów. Zaplanowano udział przedstawicieli samorządów miast partnerskich, dzieci i młodzieży oraz dorosłych mieszkańców obu krajów, zainteresowanych aktywnymi formami spędzania wolnego czasu.
W ramach przedsięwzięcia „Łączy nas sport” zaplanowano organizację rozgrywek sportowych w piłce nożnej połączonych z festynem i dożynkami. Podczas imprezy przedstawiciele miasta partnerskiego mieli m.in. zostać wprowadzeni w zwyczaje wiążące się z tymi obchodami, wziąć udział w uroczystościach, poznać tradycyjny chleb dożynkowy i kołacz. Impreza odbyła się 19 i 20 sierpnia. Natomiast w ramach przedsięwzięcia „Pasjonaci motocykli z obiektywem po pograniczu” zorganizowano m.in. zlot motocyklowy, który odbył się 1 i 2 września.
Projekt słaby, ale upominki drogie
Okazuje się, że choć imprezy zostały zorganizowane, to miasto nie dostało na nie dofinansowania, wszystkie koszty musiało pokryć z własnego budżetu. Dlaczego? Dotarliśmy do opinii Euroregionalnego Komitetu Sterującego (EKS) w Euroregionie Silesia. EKS nie pozostawił suchej nitki na przygotowanych przez pszowski magistrat projektach.
W ocenie projektu „Łączy nas sport” czytamy, że „projekt został przygotowany na niskim poziomie, opisy są lakoniczne, w niektórych miejscach w ogóle brak opisów, pozostałe punkty opisane są mocno ogólnie. Ilościowy udział uczestników ze strony Czech jest bardzo niski, na łączną zakładaną ilość uczestników 675 osób tylko 43 to uczestnicy z Czech. W projekcie brak działań po stronie czeskiej. W takiej formie trudno zakwalifikować projekt i jego założenia jako „zacieśnienie kontaktów pomiędzy społecznościami obu miast partnerskich”. Promocja opisana raczej lakonicznie. W budżecie znajdują się wydatki nieuzasadnione i niekwalifikowalne (zbyt drogie upominki), jak również koszty niezwiązane z działaniami sportowymi”.
Z kolei w decyzji projektu „Pasjonaci motocykli z obiektywem po pograniczu” czytamy, że „jakość projektu nie została przedstawiona na odpowiednim poziomie. Zastrzeżenia są do braku wyważenia liczebnego grup docelowych działań projektu. Osiągnięcie założonych celów w przypadku tego projektu nie jest pewne, ponieważ występują tu duże dysproporcje pomiędzy liczbą uczestników z Polski i Czech (Zlot Motocyklowy - 80 osób z Polski i 5 osób z Czech). Tak mała liczba bezpośrednich uczestników projektu z czeskiej strony wzbudza wątpliwości co do udanej próby zawiązania i zacieśnienia współpracy pomiędzy partnerami projektu i grupami docelowymi z obu stron granicy”.
30 tys. zł do tyłu
Miasto chciało pozyskać na oba projekty łącznie prawie 30 tys. zł. – Jesteśmy rozczarowani jakością przygotowanych projektów. Rozmowa z odpowiedzialnymi za ich opracowanie urzędnikami została przeprowadzona. Zapewnili, że w przyszłości będą dokładać większych starań do wykonywanej pracy – komentuje krótko Dawid Topol, wiceburmistrz Pszowa. (juk)