Duży Kaliber: Urzędniczka z Rudnika prawomocnie skazana przez sąd
RUDNIK Sekretarz gminy Karina L., prawa ręka wójta Alojzego Pieruszki została prawomocnie skazana przez sąd za składanie fałszywych zeznań. Wyrok zapadł 25 stycznia.
To juz drugi wyrok w tej sprawie. Wcześniej, 20 czerwca 2017 roku Sąd Rejonowy w Raciborzu skazał Karinę L. na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Od wyroku wniesiono apelację. Odwołała się sama Karina L. jak i prokuratura. – Zdaniem sądu tylko apelacja oskarżyciela zasługiwała na uwzględnienie – mówiła dziś na ogłoszeniu wyroku sędzia Anita Ossak, przewodnicząca składu orzekającego.
Kariny L. nie było na ogłoszeniu wyroku. Sąd zmienił częściowo wyrok Sądu Rejonowego w Raciborzu. Obie oskarżone mają w terminie do jednego miesiąca przeprosić pokrzywdzonego radnego. W pozostałej części sąd utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji, pozostawiając karępozbawienia wolności w zawieszeniu dla Kariny L. Wyrok jest prawomocny, co oznacza, że urzędniczka jako osoba prawomocnie skazana będzie musiała pożegnać się ze stanowiskiem sekretarza gminy Rudnik. – Sąd w Raciborzu prawidłowo ocenił materiał dowodowy zebrany w sprawie, jasno wskazując w pisemnym uzasadnieniu, które dowody zasługują na uwzględnienie, a którym nie można dać wiary. W ocenie sądu zasądzona kara jest sprawiedliwa, współmierna do wyrządzonej szkody i adekwatna do stopnia zawinienia – wyjaśniała sędzia Ossak.
Cała sprawa dotyczy politycznej wojny, która rozpętała się w Rudniku. Zaangażowała się w nią Karina L., pracownica miejscowego urzędu gminy, prawa ręka wójta Alojzego Pieruszki. Jej politycznym wrogiem został Sebastian Mikołajczyk, sołtys Brzeźnicy, członek OSP, policjant raciborskiej komendy i co najważniejsze, radny, którego ugrupowanie wielokrotnie krytykowało przełożonego Kariny L. Tradycją już było, że na sesji rady gminy, radni z ugrupowania Mikołajczyka, zadawali wójtowi Pieruszce niewygodne pytania, jednak czarę goryczy przelało zdjęcie udostępnione w 2015 roku w internecie. Przedstawiało nieprawidłowo zaparkowany samochód. Szybko okazało się, że należy do Kariny L., sekretarz gminy Rudnik. Mikołajczyk doprowadził do ukarania jej za to wykroczenie mandatem.
Od tego momentu przełożeni Sebastiana Mikołajczyka w pracy zaczęli otrzymywać donosy na policjanta. Dziś wiadomo, że wysyłała je Karina L. Policjant spotkał się z wieloma nieprzyjemnościami. Udowodnił Karinie L., że fabrykowała przeciwko niemu dowody i zawiadomił organy ścigania. Sąd przyznał, że przez donosy kariera policjanta legła w gruzach, odbiło się to na jego kondycji finansowej oraz na rodzinie. Sąd w Raciborzu orzekł również karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata wobec Jolanty F., koleżanki Kariny L., która zeznaniami potwierdzała zmyślone zdarzenia. (acz)