Popiół z niespodzianką, czyli jak nie segregować śmieci
Pracownicy firmy, która odbiera śmieci od mieszkańców gminy Lubomia, łapią się za głowy. W pojemnikach na popiół znajdują mnóstwo innych odpadów.
LUBOMIA W gminie Lubomia obowiązuje zasada, że mieszkańcy, którzy zadeklarowali selektywne zbieranie odpadów, muszą wyrzucać popiół do osobnego pojemnika. Niestety, do urzędników z Lubomi wpłynęło zdjęcie, które pokazuje, jak wygląda „segregacja” śmieci. Okazuje się, że niektórzy mieszkańcy do pojemników na popiół wrzucają różnego rodzaju odpady zmieszane. Dochodzi nawet do sytuacji, że w pojemniku są przede wszystkim odpady zmieszane, a warstwa popiołu usypana na wierzchu tylko maskuje to, co znajduje się poniżej.
Tego rodzaju praktyki rzutują na późniejszą cenę odbioru śmieci (przypomnijmy, że w Lubomi opłata za śmieci wzrosła z 10 do 15 zł; jednym z czynników wzrostu było pogorszenie segregacji). - Chcemy uświadomić mieszkańcom, że przez takie zachowania wszyscy dookoła muszą płacić więcej - tłumaczy zastępca wójta Lubomi, Bogdan Burek.
Cały szkopuł w tym, że firma, która odbiera od mieszkańców śmieci, musi je później zawieźć na odpowiednie składowiska i zapłacić za to, że składowiska te śmieci odbierają. Cena za odbiór odpadów zmieszanych jest wyższa niż za popiół. Kiedy firma przywozi na dane składowisko popiół, a okazuje się, że prócz popiołu jest tam mnóstwo odpadów zmieszanych, to trzeba dokonać segregacji i znów zawieźć zmieszane na inne składowisko. To wszystko generuje dodatkowe koszty, które ostatecznie spadają na mieszkańców.
W tej sytuacji gmina zamierza przeprowadzić kampanię informacyjną. Mieszkańcom zostaną przypomniane zasady właściwego segregowania śmieci. A gdy to nie poskutkuje? Jeżeli pracownicy firmy, która odbiera śmieci, zauważą, że w pojemniku na popiół są również inne odpady, będą to zgłaszać. Skutek może być taki, że dana rodzina zostanie obciążona wyższą stawką - taką, która obowiązuje, gdy śmieci nie są segregowane, czyli 25 zł od osoby. (mak)