Odeszła Sprawiedliwa z Rydułtów
Choć wydawać by się mogło, że Rydułtowy znalazły się na peryferiach działań zbrojnych, w historii tego miasta znaleźć można przykłady heroizmu i ratowania ludzkiego życia kosztem narażenia własnego. Jedna z takich historii dotyczy Teresy Karasek oraz jej dzieci – Jerzego, Leona i Zofii.
RYDUŁTOWY Teresa Karasek wraz z dziesięciorgiem dzieci mieszkała w Rydułtowach. Jej mąż zginął tragicznie na kopalni w 1933 r.
– Tu było bardzo spokojnie. I Żydzi tu mieszkali. Nawet u mojej ciotki mieszkały dwie Żydówki, bardzo fajne. Przed wojną życie było normalne. Nikt nikogo nie pokazywał palcem - to słowa ś.p. Zofii Gawendy z Rydułtów, córki Teresy Karasek, które można przeczytać na stronie internetowej sprawiedliwi.org.pl. Zofia Gawenda zmarła na początku tego miesiąca. 7 lutego odbył się jej pogrzeb. Rydułtowska bohaterka spoczęła na cmentarzu przy parafii św. Jerzego w Rydułtowach.
Matka wracała z kościoła...
Wojna złączyła losy rodziny Karasków z Emilem Schönbergerem, polskim Żydem, lekarzem z Koszyc. Był on więźniem nazistowskiego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz. W 1945 roku udało mu się zbiec z Marszu Śmierci. Wycieńczony, głodny, trafił na wracającą rano z kościoła Teresę Karasek.
Rydułtowianka postanawia mu pomóc i zabrała go do domu, gdzie poczęstowała go chlebem i gorącą kawą. Postanowiła także ukryć Emila przed Niemcami. O tym, jak wielkie ryzyko podjęła, najlepiej świadczy fakt, że wychowywała w tym czasie samotnie dziesięcioro dzieci – ryzyko zdemaskowania było więc ogromne, podobnie jak narażenie rodziny na konsekwencje w przypadku odkrycia przez Niemców prawdy. O tym, by Schönberger przebywał w mieszkaniu, nie mogło być mowy. Zwłaszcza, że aż do samego zdobycia Rydułtów przez Armię Czerwoną w gospodarstwie Karasków stacjonowało wojsko niemieckie.
Kryjówki i rozmowy
Emil Schönberger ukrywany był więc w gospodarstwie w różnych kryjówkach m.in. w chlewikach wśród świń i gęsi. W nocy, gdy Niemcy spali, Emil mógł pozwolić sobie na odrobinę wolności i opuszczał kryjówkę. Prowadził wtedy rozmowy z ukrywającą go Teresą i jej dziećmi – Jerzym, Leonem i Zofią. - No i potem on został u nas. W samych dziurach. To nie było tak, że on był z nami w mieszkaniu. Nie. To nie było możliwe. Nawet był w chlewiku przy gęsiach. Kryjówki mu szykowali ci młodsi bracia, te kryjówki przeróżne […], to w stodole, w kącie, ale […] nie cały czas, to tylko chwilowo […], na przykład dwie noce i po dwóch nocach znowu inna kryjówka. […], tu były trzy gąski a tu była tona węgla w tej połowie. I pod ten węgiel […], do tych gąsek musiał iść i tam się wsunąć pod ten węgiel - opowiadała Zofia Gawenda.
Uratował dziecko
Rodzina Karasków nie oczekiwała za pomoc żadnej zapłaty – w ratowanie Emila Schönbergera zaangażowali się bezinteresownie. - Nikt nie mówił, że za to coś się komuś należy. To, co było, to się jadło, to było bezinteresowne (…) Trzeba było człowieka uchronić, aż się to wreszcie skończy, tylko tyle – wspominali Karaskowie. Jednak w trakcie ukrywania się Emil Schönberger znalazł sposób, by odwdzięczyć się swoim wybawcom. Ponieważ był lekarzem, pomógł leczyć dwójkę dzieci. Z późniejszych relacji Zofii wynika, że przynajmniej w jednym przypadku opieka medyczna ukrywanego lekarza ocaliła dziecku życie. Kazał matce ciężko chorego dziecka połknąć tabletki. Ta dziwiła się, jak tabletki, które ona zje mają pomóc dziecku. Emil wyjaśnił, że lekarstwo trafi do dziecka wraz z mlekiem matki. - I to dziecko ożyło – wspominała Zofia Gawenda.
Przetrwał wojnę
Choć wydaje się to nieprawdopodobne, historia Emila Schönbergera skończyła się szczęśliwie. Dzięki zaangażowaniu rodziny Karasków udało mu się przeżyć wojnę, ukrywając się pod samym nosem wojsk niemieckich. Po wyzwoleniu Rydułtów wrócił do Koszyc. Tam odnalazł żonę. W 1967 roku małżeństwo Schönbergerów zdecydowało się wyemigrować do Izraela. Osiedlili się w Hajfie. Tam zmienili nazwisko na Schronek. Emil został szefem kliniki. Dzięki bohaterstwu rydułtowskiej rodziny otrzymał szansę na dalsze życie.
Sprawiedliwi
Za swe oddanie Teresa Karasek wraz z synami Jerzym, Leonem i córką Zofią zostali w 1984 roku uhonorowani medalem „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”.
Po wojnie obie rodziny utrzymywały ścisły kontakt. Dziś Teresa Karasek już nie żyje (zm. 1967 r). Nie żyją także Emil Schronek i jego żona. Jak pisaliśmy powyżej, zmarła też Zofia Gawenda z Rydułtów, córka Teresy Karasek. Łukasz Majer, oprac. (mak)