Wycinają drzewa w parku. Mieszkańcy wściekli
Do końca lutego z parku miejskiego w Wodzisławiu Śląskim ma zniknąć 46 drzew. Wycinka już ruszyła. – Ludzie oczekują jej wstrzymania – apeluje radny miejski Marian Plewnia.
WODZISŁAW ŚL. Kilkadziesiąt drzew w parku miejskim oznaczono jaskrawą farbą. Czeka je wycinka. Znikną m.in. brzozy, lipy, graby, klony czy wierzby.
Nasze pokolenie tego nie dożyje
Kiedy fotografowaliśmy drzewa w parku, na miejscu spotkaliśmy radnego miejskiego Mariana Plewnię i przewodniczącego dzielnicy Stare Miasto Alojzego Szymiczka. Oboje są zbulwersowani wycinką. - Dowiedziałem się, że ma nastąpić odmłodzenie drzewostanu. Ale samo odmłodzenie nie może polegać na wycince takich okazów, jakie mamy w parku. Co z tego, że będą nowe? Drzewo rośnie przez wiele lat. Przecież nasze pokolenie tego nie dożyje. A park to jest serce miasta. Ludzie są zbulwersowani tym, że drzewa znikną – mówi Alojzy Szymiczek.
Leczyć i konserwować
– Owszem, niektóre drzewa są uszkodzone i innego wyjścia nie ma. Ale jestem przekonany, że niektóre można uratować. Przez całe lata upominaliśmy się, żeby drzewa w parku były leczone i konserwowane. A to nie zostało zrobione. Przecież wycinka to nie metoda. Są okazy, o które warto się zatroszczyć. Dlatego mieszkańcy domagają się wstrzymania wycinki. Tu zabrakło dyskusji z mieszkańcami na temat tak ważnego miejsca, jakim jest park - uważa radny Marian Plewnia.
Miasto: chodzi o bezpieczeństwo
Wodzisławski urząd miasta tłumaczy, że prace w parku mają na celu przede wszystkim „dobro i przyszłość tej części miasta”. - Zgodnie z zaleceniami Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach miasto przystąpiło do prac porządkujących i pielęgnujących występujący tam drzewostan. Zalecenia specjalistów mówią o potrzebie wymiany niespełna 10 procent drzewostanu. Celem prowadzonych prac wycinkowych jest zadbanie o bezpieczeństwo przechodniów, dokonanie zgodnej ze wskazaniami rekompozycji nasadzeń oraz usunięcie drzew obumierających, utrudniających wzrost okolicznym drzewom, a zwłaszcza grożących połamaniem - tłumaczy Anna Szweda-Piguła, rzecznik Urzędu Miasta w Wodzisławiu.
Miasto zapewnia, że wszystkie prace prowadzone są zgodnie z wytycznymi Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach oraz opracowaną przez polskiego botanika - prof. Krzysztofa Rostańskiego, koncepcją rewaloryzacji parku miejskiego. - Łączna ilość drzew i krzewów rosnących w Parku Zamkowym w Wodzisławiu, zgodnie z opracowaniem sporządzonym w czerwcu 2015 r. przez Pracownię Architektoniczno-Urbanistyczną i Twórczości Artystycznej „Hortus” w Katowicach, wynosiła 472 sztuk - dodaje pani rzecznik.
Nowe drzewa
Drzewa w parku mają zostać usunięte poza okresem lęgowym ptaków, tj. do końca lutego. W zamian za usunięte drzewa, miasto zgodnie z koncepcją sporządzoną przez Pracownię Architektoniczno-Urbanistyczną i Twórczości Artystycznej „Hortus” w Katowicach, dokona nasadzeń nowych drzew, w tym gatunków szlachetnych. Pojawią się m.in. klon palmowy, klon pospolity, grab pospolity, miłorząb dwuklapowy, magnolia pośrednia, ambrowiec amerykański, metasekwoja chińska, świerk serbski, sosna czarna, wiśnia wczesna, wiśnia piłkowana, daglezja zielona i wierzba płacząca.
Zaplanowano, że nasada nowych drzew odbywać się będzie od 1 marca do 30 września, z uwzględnieniem przewidzianych literaturą fachową terminów sadzenia drzew liściastych i iglastych.– Projekt rewaloryzacji parku obejmuje również wytyczne dotyczące zieleni niskiej, tj. krzewów i kwietników - informuje Anna Szweda-Piguła. (mak)
Pomysł był miasta, konserwator wyraził zgodę
Miasto twierdzi, że do porządkowania parku, a więc i wycinki przystąpiło zgodnie z wytycznymi Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach. Tymczasem konserwator zaznacza, że wycinka nie nastąpiła z jego inicjatywy. – To miasto wystąpiło o zezwolenia na usunięcie drzew. Przedstawiło do tego projekt rekompozycji parku i jego zagospodarowania. W oparciu o tę dokumentację wydaliśmy zezwolenie, a w zezwoleniu warunki, na których mają być prowadzone prace. To oznacza, że pomysł był miasta, ale naszej strony była zgoda - mówi wprost Mirosław Rymer, rzecznik prasowy Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. - Po tym, jak miasto przedstawiło dokumentację, dokonaliśmy jej weryfikacji, oględzin na miejscu i wydaliśmy decyzję - dodaje. Rzecznik konserwatora zaznacza również, że drzewa przeznaczone do wycinki w większości są w stanie zagrażającym bezpieczeństwu, cześć jest martwa lub częściowo martwa i nie rokuje już na przyszłość, a kilka drzew ma zostać usuniętych w celu uporządkowania kompozycji.
Miasto pni
Wycinka drzew, nie tylko w parku, ale też np. przy dworcu PKP coraz bardziej denerwuje wodzisławian. - Mi się już nie chce wychodzić na miasto przez te wycinki. Gdzie nie popatrzeć, tam zamiast drzewa, pień. Było drzewo, został pień. Kiedy zapytałam przedstawiciela inwestora, czemu wycinają drzewa, te zielone płuca tego miasta przy PKP i jak w tej sytuacji mamy walczyć ze smogiem, to mi odpowiedział, że cały ten smog to jest propaganda. Ręce mi opadły. Inna sprawa. Park miejski, nasze piękny park jest zabytkiem, ale co to za zabytek, skoro lekką ręką usuwa się jego część? Park rodzinny, owszem nowoczesny, piękny, ale po wycince drzew zrobiono tam patelnię, że latem można się tam usmażyć. Wodzisław był kiedyś miastem drzew, a teraz jest miastem pieni. Niech się ci ludzie odpowiedzialni za to obudzą – nie kryła rozgoryczenia wodzisławianka, która zadzwoniła w tej sprawie do naszej redakcji.