Na wstępie Artur Marcisz Redaktor naczelny Nowin Wodzisławskich
Nie dajmy się wy(na)bierać
Rodzina z Rogowa dała się namówić na podpisanie umowy z kancelarią prawną, która obiecała wywalczyć spore odszkodowanie dla poszkodowanego w wypadku drogowym dziecka. Odszkodowanie owszem wywalczyła, ale rodzina do tej pory znakomitej jego większości nie zobaczyła, bo z jakichś powodów kancelaria nie chce przelać środków, choć ma taki obowiązek, co wynika z podpisanej umowy. Do tego ewidentnie unika kontaktu.
Warto zwrócić uwagę na jedną rzecz. To nie rodzina szukała pomocy w kancelarii prawnej. To kancelaria z Krakowa sama znalazła rodzinę, a jej przedstawiciel pofatygował się do Rogowa. Wydaje się, że dobra kancelaria nie musiałaby szukać klientów. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby poważny prawnik biegał po domach w poszukiwaniu klientów. To samo zresztą dotyczy również innych profesji. Nadal wiele przedsiębiorstw opiera się na pracy tzw. domokrążców czy akwizytorów, co jednak w dobie praktycznie nieograniczonego dostępu do dóbr i usług musi budzić pewną refleksję. Jeśli ktoś sam fatyguje się do klienta, to komu bardziej zależy? Kto ma w tym większy interes? Oczywiście nie należy przekreślać i z góry odrzucać wszelkiej działalności akwizytorskiej. Należy jednak być ostrożnym.
W tym numerze zachęcam – zwłaszcza zmotoryzowanych – do lektury dodatku poświęconego sprawom motoryzacji. Znajduje się w nim wiele wartościowych porad. Warto się z nimi zapoznać.